[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szwenda� si� tu, spici jak Swinie. A je�eli ju� musisz wi�za� swoje
kobiety, trzymaj je w ukryciu, by wojsko tego nie widzia�o. W prze-
ciwnym razie b�dziemy zmuszeni si� tym zainteresowa�.
To podarek dla hrabiego Antimidesa odrzek� Conan, mruga-
j�c porozumiewawczo.
Smakowity k�sek od mego mocodawcy. Mo�e pragnie zaskar-
bi� sobie przychylnoS� wielkiego lorda.
Tivia zacz�a szamota� si� gwa�towniej. Knebel skutecznie t�umi�
rzucane przez ni� s�owa, zmieniaj�c je w niezrozumia�y be�kot.
Chyba niezbyt jej si� to podoba zarechota� sier�ant.
Conan uSmiechn�� si� do niego.
Za�o�� si�, �e lord Antimides b�dzie wiedzia�, co z ni� zrobi�.
Czy jej si� to podoba, czy nie.
Z pewnoSci�. Zaczekaj tutaj.
Z trz�s�cym si� ze Smiechu ka�dunem, �o�nierz znikn�� za bram�.
Po kilku chwilach wróci�, ze szczuplejszym m�czyzn� o czarnych,
przyprószonych siwizn� w�osach i w tunice z�otozielonej barwy, ko-
lorach Antimidesa.
Nowo przyby�y m�czyzna otaksowa� wielkiego barbarzy�c� spoj-
rzeniem.
Jestem Ludovic rzuci� oschle. Rz�dca hrabiego Antimide-
sa. Przyby�eS, by si� z nim spotka�? Kim jesteS?
70
Najwyraxniej ignorowa� dxwigane przez Conana brzemi�.
Jestem Conan z Cymmerii, kapitan Wolnej Kompanii, w s�u�bie
barona Timeona.
Ludovic z zamySleniem pog�adzi� si� po brodzie jednym palcem,
przesun�� wzrok na szamocz�c� si� na ramieniu Conana dziewczyn�
i skin�� g�ow�.
Za mn� rozkaza�. Mo�e hrabia znajdzie dla ciebie woln� chwil�.
Conan zacisn�� wargi. Ca�e to udawanie i uni�onoS� przyprawia-
�y go o md�oSci. Poszed� jednak za szczup�ym m�czyzn� i min�wszy
sklepione �ukowato wejScie znalaz� si� wewn�trz pa�acu.
Nawet jeSli z zewn�trz by�a fortec�, wewn�trz siedziba w�adców
Ophiru by�a mimo wszystko pa�acem. Mia�a lSni�ce, Sciany z bia�ego
marmuru, mozaikowe wielobarwne posadzki, ��obkowane, alabastro-
we kolumny. Z sufitu na srebrnych �a�cuchach zwiesza�y si� z�ote
lampy, sklepienie pokrywa�y freski, przedstawiaj�ce chwalebne wy-
darzenia z historii Ophiru. Ogrody, otoczone zadaszon� kolumnad�,
pyszni�y si� najwspanialszymi kwiatami i roSlinami z najdalszych za-
k�tków Swiata. Po brukowanych dziedzi�cach ugania�y si� sk�po
odziane dwórki, a z ozdobnych fontann tryska�y strugi spienionej
wody.
Dziewcz�ta rozpierzch�y si� z chichotem na widok postawnego
Cymmerianina i jego nieznoSnego brzemienia. Bez najmniejszych obaw
przygl�da�y si� nowo przyby�ym i Smia�o komentowa�y to mi�dzy sob�.
Wysoko urodzone kobiety o gor�cym spojrzeniu rozprawia�y w g�os
o rozkoszach takiej sytuacji, naturalnie bez wi�zów kr�puj�cych ruchy.
Ludovic skrzywi� si� i mamrocz�c coS pod nosem, przyspieszy�
kroku. Conan równie�, cho� chcia�by, aby rz�dca móg� iS� jeszcze
szybciej.
Wreszcie Ludovic przystan�� przed szerokimi drzwiami zdobio-
nymi w herby Ophiru.
Zaczekaj powiedzia�. Zobacz�, czy hrabia zechce udzieli� ci
audiencji.
Conan otworzy� usta, lecz zanim zd��y� si� odezwa�, m�czyzna
znik� za drzwiami, które niezw�ocznie za sob� zamkn��. Audiencja,
pomySla� z niesmakiem Conan. Antimides ju� teraz zachowywa� si�
tak, jakby nosi� na g�owie koron�.
Drzwi otworzy�y si� i Ludovic skin�� na niego.
Pospiesz si�, cz�owieku, hrabia Antimides poSwi�ci ci kilka chwil.
Mamrocz�c pod nosem, Conan wniós� swoje brzemi� do Srod-
ka. Ujrzawszy wn�trze pomieszczenia, a� uniós� brwi ze zdumienia.
71
Mo�e dla przeci�tnego cz�owieka ten pokój nie wygl�da� osobliwie,
lecz ka�dy, kto wiedzia� o ambicjach Antimidesa, natychmiast zo-
rientowa�by si�, i� by�a to niewielka sala tronowa. Na jednej ze Scian
wisia� arras przedstawiaj�cy Moranthesa Wielkiego pokonuj�cego
niedobitki wojsk Acheronu na prze��czy w górach Karpash, s�ynn�
scen� batalistyczn�. Na podwy�szeniu przed wielkim arrasem sta�
masywny fotel, z ciemnego drewna, którego nogi i por�cze wyrzex-
biono na kszta�t or�ów i lampartów, b�d�cych pradawnymi symbo-
lami ophirskich królów.
JeSli fotel nie by� doS� wytworny, by uchodzi� za tron, wra�enia
tego przydawa� siedz�cy na nim m�czyzna.
Mia� wydatny nos, g��boko osadzone, przenikliwe ciemne oczy,
mocny podbródek ze starannie przystrzy�on� bródk� i zaci�te usta.
D�ugie palce z odciskami od r�kojeSci miecza bawi�y si� �a�cuchem
z wielkim rubinem, zwieszaj�cym si� na piersiach jego wytwornej sza-
ty ze z�otog�owiu, pod któr� nosi� szmaragdow� jedwabn� koszul�.
Wielmo�ny panie hrabio zaanonsowa� Ludovic, chyl�c g�o-
w� przed m�czyzn� na fotelu ten cz�owiek nazywa siebie Conanem
z Cymmerii.
Tak si� nazywam rzek� Conan.
Po�o�y� Tivi� na pod�odze wy�o�onej grubymi, wielobarwnymi
kobiercami z Vendhii i Iranistanu.
Skuli�a si� bez s�owa, najwyraxniej strach zdominowa� gorej�c�
w niej wSciek�oS�.
Hrabia Antimides oznajmi� w�adca Ludovic pragnie wie-
dzie�, co ci� do niego sprowadza.
Ta dziewczyna nazywa si� Tiva odpar� Conan by�a na�o�ni-
c� barona Timeona. Dopóki go dziS rano nie otru�a.
Antimides uniós� do góry jeden palec, a Ludovic odezwa� si�
ponownie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
