[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozycje po obu stronach drzwi gabinetu, jakby podejrzewali, \e Rob i ja mo\emy chcieć się
rzucić do ucieczki. - Przyznam, \e nie byłem do końca świadomy rodzaju prowadzonej przez
Randy'ego działalności gospodarczej a\ do wczorajszego wieczoru, kiedy wyjaśnił mi sprawę.
Rozumiem, \e to wszystko ma coś wspólnego z siostrą tego młodego człowieka?
Spojrzał pytająco w stronę Roba.
- Moją nieletnią siostrą - podkreślił Rob głosem tak zimnym, \e zdziwiłam się, \e
Randy senior z miejsca nie zamarzł.
Ale zamiast zamarznąć, starszy pan Whitehead wziął głęboki oddech, a potem znów
usiadł w fotelu.
- Rozumiem - powiedział z namysłem. - To rzeczywiście fatalnie. - A potem,
zauwa\ając, \e Robi ja nadal stoimy, Randy senior dodał: - Gdzie moje maniery? Siadajcie,
bardzo proszę.
Rob ani drgnął, ale ja usiadłam, a potem pociągnęłam za połę jego koszuli, a\ i on
usiadł na krześle stojącym obok mojego. Kristin tymczasem nie przestawała mówić:
- Randy? Co tu się dzieje? Kim jest ta cała Hannah? Dlaczego ten pan jest taki zły? O
jakich kasetach wideo oni mówią?
- Panno Mastriani - powiedział Randy senior tym samym serdecznym tonem, co
poprzednio. - Zanim powie pani coś więcej, chciałbym, \eby pani wiedziała, jaki to dla mnie
zaszczyt panią poznać. Kiedy Randy mi powiedział, \e spotkał  dziewczynę od pioruna , tę, o
której nakręcono serial telewizyjny, no có\, zupełnie mnie zatkało. Po pierwsze, to jeden z
ulubionych seriali mojej \ony, prawda, Randy?
Randy junior, który nadal miał taką minę, jakby w ka\dej chwili mógł zwymiotować
na własne buty, przytaknął:
- Tak. Jasne.
- No a po drugie, có\, trudno mi wyrazić, jak bardzo doceniam wszystko, co zrobiła
pani dla tego kraju w czasie swoje go pobytu w Afganistanie. Na tego typu poświęcenie stać
tylko prawdziwych patriotów, więc razem z matką Randy'ego... No có\, jeśli coś podziwiamy,
jest to patriotyzm. Miłość do tego wielkiego kraju to cecha, która staraliśmy się wpoić
naszemu synowi... Nieprawda\, Randy? No bo gdzie indziej ni\ w Ameryce syn biednego jak
mysz kościelna wieśniaka, takiego jak ja, mógłby dorobić się większego majątku ni\
ktokolwiek w tym wielkim stanie, pomijając Kościół katolicki?
Randy senior roześmiał się serdecznie z własnego \artu, a Just For Men i jego kumpel
mu zawtórowali. Uśmiechnęłam się grzecznie. Rob nadal ciskał wzrokiem pioruny. Randy
miał taką minę, jakby robiło mu się niedobrze, a Kristin była zdezorientowana.
- Chciałbym jeszcze dodać - rzekł Randy senior, kiedy ju\ się wyśmiał - \e moja \ona
i ja ogromnie lubimy restaurację pani ojca. Przynajmniej raz w tygodniu jemy w Mastriani's. I
jestem uzale\niony od burgerów w Joe's. Prawda, Randy?
Randy pokiwał głową. Wcią\ wyglądał, jakby zle się czuł. Powiedziałam:
- No có\, to świetnie, panie Whitehead. Ale to nie zbli\a nas ani trochę do rozwiązania
problemu, który tutaj mamy. Za chowanie pana syna bardzo zmartwiło mojego przyjaciela.
To znaczy, jego siostra jest bardzo młodą, niedoświadczoną dziewczyną. A pana syn nie tylko
pogwałcił jej prawa...
- Nic takiego nie zrobiłem - oświadczył Randy junior. - Ona nawet nie była dziewicą,
kiedy ją poznałem!
Rob zerwał się ze swojego krzesła, ale zanim zdą\ył dostać Randy'ego juniora w
swoje ręce, Randy Senior ryknął:
- Zamknij się, Randall!
- Ale tato! - zawołał Randy. - Ja nie... - Będziesz siedział cicho - huknął Randy senior,
mocno czerwieniejąc na twarzy - dopóki nie pozwolę ci mówić! Wydaje mi się, \e jak na
jeden dzień narobiłeś ju\ dość kłopotów, nieprawda\?
Randy Junior skulił się na krześle, rzucając nerwowe spojrzenia to na ojca, to na Roba.
Pan Whitehead popatrzył na mnie i powiedział:
- Przepraszam za ten wybuch mojego syna, panno Mastriani, panie... Przepraszam,
młody człowieku, nie dosłyszałem pana nazwiska.
- Wil... - zaczął Rob, ale mu przerwałam.
- Jego nazwisko nie ma znaczenia. Jak mówiłam, pozostaje faktem, \e pański syn
pogwałcił prawo jego siostry do prywatności, filmując na wideo, bez jej pozwolenia, sceny o
charakterze intymnym, które pózniej kopiował i rozprowadzał...
- Miałem jej pozwolenie! - zawołał Randy junior. - Wziąłem jej podpis na formularzu
i tak dalej!
- Ale ta umowa nie jest wią\ąca - zwróciłam się do jego ojca. - Poniewa\ Hannah ma
tylko piętnaście lat...
- Powiedziała mi, \e ma osiemnaście! - wybuchł Randy junior, na co jego ojciec
podniósł szklany przycisk do papieru w kształcie piłeczki golfowej i rąbnął nim, z głośnym
trzaskiem, w bibularz.
- Do cholery, Randy! - ryknął. - Mówiłem ci, \e masz się przymknąć!
Randy junior się przymknął. Siedząca obok niego Kristin miała taką minę, jakby
zbierało jej się na płacz. I nie tylko ona. Randy junior te\ sprawiał wra\enie gotowego się
rozszlochać.
- Przepraszam, panno Mastriani - rzekł Randy senior, odzyskując panowanie nad sobą.
- I te przeprosiny obejmują równie\ pana, młody człowieku. Doskonale rozumiem pana
oburzenie. Sam jestem oburzony. Nie miałem pojęcia, \e mój syn para się przemysłem, hm,
filmowym. Jestem na pewno nie mniej tym zbulwersowany ni\ państwo. Proszę mi zatem
powiedzieć, co mogę zrobić, \eby zadośćuczynić obojgu państwu? Bo z całą pewnością
chciałbym tę sprawę jakoś załatwić.
- No có\ - powiedziałam - w takim razie mo\e pan łaskawie poprosi syna, \eby oddał
się w ręce przedstawicieli prawa, którzy będą na niego czekali przy recepcji - zerknęłam na
zegarek i zobaczyłam, \e ju\ jest dziesiąta - od tej chwili.
15
Obaj panowie o imieniu Randy gapili się na mnie, osłupiali, kiedy nagle odezwał się
brzęczyk na biurku pana Whiteheada.
Randy Senior nacisnął guzik i warknął:
- Do diabła, Thelmo, mówiłem, nie przeszkadzać mi w trakcie tego spotkania!
- Przepraszam, Randy - zatrzeszczał głos recepcjonistki. - Ale jest tu przynajmniej z
sześciu panów z policji, którzy twierdzą, \e muszą się z tobą natychmiast widzieć.
Z twarzy pana Whiteheada odpłynął wszelki ślad koloru. Spojrzał na mnie z większym
jadem ni\ ma go zwykły grzechotnik.
- Ty mała przebiegła suko - wycedził. Uśmiechnęłam się do niego uprzejmie. Just For
Men i jego kumpel wyszarpnęli z kieszeni telefony komórkowe i zaczęli w nie coś
gorączkowo szeptać. Randy junior tak bardzo skulił się na krześle, \e wyglądał, jakby był
zupełnie pozbawiony kości. Randy senior wyjął buteleczkę mylanty z szuflady biurka i
odmierzył sobie ły\kę kredowobiałego płynu. Tylko Kristin rozglądała się wkoło
półprzytomnie i mówiła:
- Ja nie rozumiem. Dlaczego przyjechała policja? Kim jest ta cała Hannah? I dlaczego
wszyscy mówią o jakichś kasetach wideo?
Spojrzałam na nią i powiedziałam:
- Twój chłopak w sekrecie nagrywał na wideo, jak uprawia z tobą seks. A potem
sprzedawał te taśmy przez Internet na stronach z amatorskimi pornosami.
Kristin zmarszczyła swoje ładne brewki.
- Nieprawda.
- Niestety, to prawda.
- Nie - oświadczyła Kristin i uśmiechnęła się z wy\szością.
- Nieprawda. A ja chyba wiem, co mówię. Przecie\ zauwa\yła bym kamerę w
sypialni.
- Kamera była schowana w garderobie za sypialnią - wyjaśniłam. - Za lustrem, które
tak naprawdę był o dwustronne. Tym nad komodą.
Kristin wytrzeszczyła na mnie oczy obramowane mocno utuszowanymi rzęsami. A
potem powiedziała:
- Nie - e - e.
- Ta - a - ak - odparłam. - Kristin, ja widziałam te taśmy. Masz na nich komplet, stanik
i majteczki w tygrysie prą\ki. Poza tym - dodałam - masz skłonności do łaskotek.
Kristin zbladła pod warstwą ró\u. Obróciła głowę w stronę Randy'ego juniora.
- Skąd ona o tym mo\e wiedzieć? - spytała piskliwym głosem swojego chłopaka. -
Skąd ona o tym wie? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •