[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z grupÄ… ochotników należących do pewnej instytu­
cji charytatywnej. W rejonie ich dziaÅ‚alnoÅ›ci wy­
buchÅ‚a epidemia jakiejÅ› rzadkiej wirusowej choro­
by. Zanim lekarze zdążyli ją opanować, zabiła
pięćdziesiÄ™ciu mieszkaÅ„ców wioski i piÄ™ciu wo­
lontariuszy.
Choć relacjonował te fakty chłodnym tonem,
a od tragedii upłynęło sporo czasu, Kerry wyczuła
w jego głosie ogromny ból.
- TrwaÅ‚a tam wtedy wojna domowa. Zanim do­
wiedzieliÅ›my siÄ™ o jej Å›mierci, minęło kilka tygo­
dni. WywiezliÅ›my ciaÅ‚o dopiero po paru miesiÄ…­
cach. Moja matka przeżyÅ‚a to bardzo mocno. Mog­
liśmy uznać sprawę za zakończoną dopiero wtedy,
kiedy pochowaliśmy ją w rodzinnym grobowcu.
ZapadÅ‚a cisza. Kerry zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że na­
dal trzymajÄ… siÄ™ za rÄ™ce w taki sposób, jakby ocze­
kiwali od siebie pomocy i otuchy.
- Czy mogę przynieść państwu jeszcze trochę
kawy?
SÅ‚yszÄ…c znajomy gÅ‚os, wróciÅ‚a do rzeczywisto­
ści i uwolniła dłoń od uścisku Matta.
- Henri! - zawoÅ‚aÅ‚a z radoÅ›ciÄ…. - Czy ty pracu­
jesz dwadzieścia cztery godziny na dobę?
Anula & Irena
scandalous
- Jestem tu zatrudniony od tak dawna, że mo­
gÄ™ sobie ustalać godziny dyżurów. PodajÄ™ zwyk­
le do stołów przez dwie godziny w porze lunchu
i przez cztery lub pięć godzin wieczorem. Mam
wiÄ™c po poÅ‚udniu czas na pracÄ™ w ogrodzie, któ­
ra jest moim hobby, a według żony nawet moją
obsesjÄ….
Kerry zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że jest już po jedenas­
tej. Rozmawiali z Mattem od przeszło godziny.
Kiedy Henri przyniósÅ‚ im dzbanek Å›wieżo pa­
rzonej kawy, zaczęła siÄ™ zastanawiać nad sposo­
bem spędzenia popołudnia.
- Co zamierzasz dziś robić? - spytał Matt.
- Sama nie wiem. - Opuściła wzrok na swoją
torebkę. - Och, zamierzam wybrać się po południu
na tę uroczystość. Przeczytałam na bilecie, że ma
ona coś wspólnego z uzdrowicielskimi praktykami
wudu. Mam nadzieję, że wpłynie korzystnie na
mój nastrój, który nie jest ostatnio najlepszy.
- Znam to uczucie - mruknÄ…Å‚ Matt. - Ale nie
jestem pewien, czy powinniÅ›my brać udziaÅ‚ w ob­
rzędach wudu.
- Dlaczego?
- Sam nie wiem. Moje wątpliwości nie mają
logicznego uzasadnienia. PrzeżyliÅ›my ubiegÅ‚ej no­
cy ciężkie chwile. Może to nam powinno wystar­
czyć.
Kerry musiała mu przyznać rację, więc kiwnęła
potakująco głową.
- Kiedy nastały ciemności, wydało mi się to
Anula & Irena
scandalous
romantyczne. LeżaÅ‚am w wannie otoczona Å›wieca­
mi, popijałam szampana i czułam się jak jakaś
dekadencka, rozpieszczona księżniczka. Ale to
urojenie zostało szybko rozwiane.
- Przykro mi, że zakłóciÅ‚em ten wieczór, an­
gażujÄ…c ciÄ™ w swoje problemy - powiedziaÅ‚ z prze­
jęciem Matt, pochylając się w jej stronę.
- Przecież po to właśnie ma się przyjaciół...
albo sąsiadów - oznajmiła pogodnym tonem.
- Ale muszę przyznać, że to była niezwykła noc.
- ZastanawiaÅ‚a siÄ™ przez chwilÄ™. - Mimo to chcia­
Å‚abym obejrzeć tÄ™ ceremoniÄ™. Chyba bÄ™dzie inte­
resujÄ…ca.
- W takim razie wybierzmy siÄ™ tam razem. Mo­
ja degustacja wina odbywa się po południu, więc
powinienem wrócić do hotelu koło szóstej. Czy
zjemy przed wyjściem kolację?
Kerry kiwnęła gÅ‚owÄ…, starajÄ…c siÄ™ ukryć pod­
niecenie, które poczuła na myśl o tym, że spędzi
z Mattem cały wieczór.
Po raz pierwszy od dawna Matt nie mógł skupić
uwagi na dyskusji dotyczącej zalet różnych win.
Toczyli jÄ… czÅ‚onkowie bardzo ekskluzywnego klu­
bu, który założyli przedstawiciele najstarszych
i najbardziej znanych rodzin Nowego Orleanu
przed piÄ™cioma pokoleniami. Gospodarzem spot­
kania byÅ‚ jeden z czÅ‚onków zarzÄ…du klubu, a rów­
nocześnie właściciel poważnej firmy zajmującej
się kupnem i sprzedażą win.
Anula & Irena
scandalous
SiedzÄ…cy po drugiej stronie ciemnego, polituro-
wanego stołu młody człowiek zajrzał do swego
kieliszka, a potem wychylił go jednym haustem,
nie zwracajÄ…c najmniejszej uwagi na aromat, smak
i bukiet tego znakomitego rocznika. Przewodni­
czący obradom Claude Pichante spojrzał na niego
z wyraznym oburzeniem.
Mart wiedziaÅ‚, że mÅ‚ody czÅ‚owiek, Jason Pi­
chante, był jego synem. Degustacja odbywała się
w rodzinnej rezydencji paÅ„stwa Pichante, w wy­
twornym pałacyku położonym na terenie willowej
dzielnicy, która na szczęście nie poniosÅ‚a wiÄ™k­
szych strat podczas huraganu.
Surowy ojciec i zbuntowany syn.
Matt dobrze znaÅ‚ z doÅ›wiadczenia podobnÄ… sy­
tuacjÄ™. Pod wpÅ‚ywem instynktu byÅ‚ gotów opowie­
dzieć siÄ™ po stronie syna, ale rozsÄ…dek podpowia­
dał mu, że może się mylić.
Z niewiadomych powodów zaczął myśleć
o Kerry. Nie miała w sobie ani odrobiny złości,
tylko życzliwość i dobrą wolę. Była rozmowna, ale
śmierć Patti Ruoui - jej nazwisko podał Mattowi
policjant - wywołała wstrząs, na skutek którego
staÅ‚a siÄ™ milczÄ…ca i smutna. Najwyrazniej nie mog­
ła pogodzić się z tym, że Patti nie miała nikogo, kto
opłakiwałby jej zgon, a który mimo woli kojarzył
jej się z ze śmiercią kuzynki.
Kiedy na jej twarzy malowaÅ‚o siÄ™ przygnÄ™bie­
nie, miał ochotę ją objąć i trzymać w ramionach tak
długo, dopóki nie odzyskałaby pogody ducha.
Anula & Irena
scandalous
- Aromat jeżyn z lekkim posmakiem wanilii
- mówił Claude Pichante.
Matt zmusił się do skupienia uwagi na jego
słowach. Upił mały łyk z nowego kieliszka, który
podaÅ‚ mu kelner. Potem powoli wciÄ…gnÄ…Å‚ powiet­
rze, by poczuć na jÄ™zyku bukiet wina. MógÅ‚ dziÄ™­
ki temu ocenić jego jakość i potencjalne możli­
wości.
- Co o nim myślisz, Matt? - spytał gospodarz.
- Tak, jeżyny i wanilia - przyznał Matt. -
Jest w nim sporo taniny, ale jej poziom z wie­
kiem siÄ™ wyrówna. Za pięć lat bÄ™dzie to znako­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •