[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drzewa.
15. Zroda
Rano, zanim poszedłem do szkoły, zadzwonił ojciec. Chciał rozmawiać z mamą, ale mama
odmówiła. Słychać było płacz Bretta. Wydawało mi się, że babcia kłóciła się z Tyczką. Ktoś
(przypuszczam, że mógł to być jedynie Maxwell) grał na dziecinnym ksylofonie. Ojciec sprawiał
wrażenie bardzo nieszczęśliwego. Powiedział: Adrianie, wiem, że postąpiłem zle, ale kara znacznie
przekracza zbrodnię .
Po lekcjach miałem długą rozmowę z panem Lambertem. Zabrał mnie do kawiarni i postawił
herbatę z ciastkiem waniliowym. Na pożegnanie powiedział:
Adrianie, spróbuj się oderwać od idiotycznej sytuacji, do jakiej doprowadzili twoi rodzice.
Jesteś uzdolnionym chłopcem i nie możesz pozwolić, żeby cię ściągnęli do swojego poziomu .
Uzdolniony chłopiec! W końcu ktoś poza Pandorą poznał się na moich intelektualnych
możliwościach.
Miałem próbny egzamin z biologii. Skończyłem ostatni.
16. Czwartek
Barry Kent umówił się z panem Lambertem, żeby porozmawiać o swoich problemach rodzinnych!
Pan Lambert musiałby mu poświęcić dwadzieścia cztery godziny. Cha! cha! cha!
Próbny egzamin z geografii. Już taki mój pech - nie było pytań o przemyśle skórzanym w
Norwegii.
17. Piątek
Nów
Prawie wszyscy z naszej klasy umówili się z panem Lambertem na rozmowę o problemach
rodzinnych. Nawet Pandora, której mama udziela porad w Poradni Małżeńskiej!
Pan Lambert chodzi po szkole z bardzo kiepską miną i obgryza paznokcie. Przestał już
zapraszać do kawiarni.
18. Sobota
List od Tydemana! Niestety, kolejna odmowa. Bogowie jeszcze się do mnie nie uśmiechają.
British Broadcasting Corporation 17 września
Drogi Adrianie Mole u,
dziękuję za Twój ostatni list (bez daty - jeśli chcesz być pisarzem, a nawet jeśli nie chcesz -
musisz datować swoje listy. Jak wiesz, trzymamy je w kartotekach. BBC ma mnóstwo kartotek -
przechowywane są w Ware w Herefordshire w magazynach lub w Caversham koło Reading. Niektóre
materiały archiwalne są bardzo cenne).
Pobyt na wsi wydaje się zle wpływać na Twój nastrój. Tak się często dzieje z poetami typu
Wordswortha i consortes. W innych przypadkach poprawia samopoczucie - śpiewające skowronki,
skaczące baranki, Pączkujące żonkile, szumiące wodospady. To prowokuj do pisania ód i pobudza
wyobraznię. Zapomnij więc o smutku i samobójstwie i napisz coś pogodnego.
Obawiam się, że wiersz nie odpowiada jeszcze wymaganiom radiowym, ale wykazuje pewien poetycki
postęp, więc próbuj dalej. Oczywiście, będziemy respektować Twoje prawa autorskie (BBC jest
zwykle bardzo dobre w tych sprawach). Prawami autorskimi zajmuje się specjalny wydział i nie
zawracamy tym głowy dyrektorowi generalnemu. Jednak Twoja chwila jeszcze nic nadeszła.
Nie zabijaj się z powodu kolejnej odmowy. Gdyby poeci popełniali samobójstwo z powodu
odrzucenia ich wczesnych utworów, nie byłoby w ogóle żadnej poezji.
Bardzo serdeczne pozdrowienia
John Tydeman
19. Niedziela
Piętnasta po św. Trójcy
Nabrawszy głęboko powietrza w płuca poszedłem dziś odwiedzić Berta i Queenie. Byli do mnie
wrogo nastawieni, ponieważ zaniedbywałem ich przez tydzień.
Bert zauważył: Queenie, on się już nie przejmuje nami, starymi. Woli się wałęsać .
Jak daleko można się posunąć w niesprawiedliwości? Nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz się
wałęsałem. Queenie nic nie powiedziała, bo nie bardzo może mówić z powodu wylewu, ale miała
niewątpliwie nieprzyjazną minę.
Bert kazał mi przyjść nazajutrz, żeby posprzątać. Ich pomoc domowa przychodzi we wtorki i
Bert lubi, żeby na jej przyjście było czysto.
2. Poniedziałek
Courtney Elliot nie przyniósł mamie dziś rano czeku z zapomogą. Poszedłem do szkoły bardzo tym
zmartwiony, pełen jednak nadziei, że czek przyjdzie pocztą popołudniową. Bardzo się zdziwiłem, że w
próbnych egzaminach uzyskałem jedynie średnie oceny. To bez wątpienia jakaś pomyłka.
21. Wtorek
Rano mama pokłóciła się z Courtneyem Elliotem na temat czeku. Courtney oświadczył: Pani
Mole, nie może pani strzelać do posłańca, jeśli wiadomość jest zła lub jeśli w ogóle nie ma wiadomości .
Mama przez cały dzień usiłowała się dodzwonić do Wydziału Opieki Społecznej, ale telefon był
ciągle zajęty.
22. Zroda
Opuściłem lekcje i poszedłem z mamą do Wydziału Opieki Społecznej. Nie miała odwagi pójść
sama. Jestem zadowolony, że poszedłem, bo to z całą pewnością nie jest miejsce dla ciężarnej kobiety.
Mama najpierw stanęła w kolejce narzekających do recepcji. Ja usiadłem na jednym z krzeseł
przyśrubowanych do podłogi.
Urzędniczka z recepcji ukrywała się za szklanym przepierzeniem, toteż kolejni petenci musieli
głośno wykrzykiwać swoje najbardziej prywatne finansowe sekrety. Słyszałem moją mamę
wykrzykującą podobnie jak inni, potem przyszła z numerkiem 89 i powiedziała, że musimy poczekać, aż
nasz numer ukaże się na elektronicznym ekranie.
Czekaliśmy w nieskończoność w towarzystwie, które mama nazywa ofiarami społeczeństwa .
(Ojciec określiłby to jako szumowiny .) Po sali snuła się grupa włóczęgów przyśpiewując i kłócąc się
między sobą. Szalały dzieci. Nastoletnie matki z krzykiem rozdzielały klapsy. Chłopak o kulach
wdrapywał się po schodach przy pomocy starego skina w poszarpanych butach Doc Martens. Nikt nie
zwracał najmniejszej uwagi na napisy: Proszę nie palić , na linoleum pełno było niedopałków.
Przyzwoici ludzie wpatrywali się w czubki swoich butów. Mniej więcej co dziesięć minut na ekranie
zapalał się kolejny numer i ktoś znikał za drzwiami z napisem: Rozmowy prywatne . Nie zauważyłem,
żeby którakolwiek z tych osób wracała potem przez te same drzwi. Było w tym coś upiornego. Mama
powiedziała: Mają tam pewnie komory gazowe .
Nasza rozmowa przebiegała w warunkach absolutnie sprzecznych z kodeksem handlowym,
ponieważ nie była w najmniejszym nawet stopniu prywatna. Urzędnik siedział za szklanym
przepierzeniem, więc mama wykrzyczała, że nie otrzymała czeku z zapomogą i jest bez grosza.
Urzędnik wyjaśnił: Pani Moulds, czek został wysłany w piątek .
Jaka PANI MOULDS? krzyknęła mama. - Ja się nazywam MOLE. Em-o-el e!
Przepraszam - powiedział urzędnik - mam złe akta .
Czekaliśmy piętnaście minut, urzędnik powrócił i oznajmił: Czek będzie wysłany dziś wieczorem .
Ale ja potrzebuję pieniędzy teraz - użalała się mama. - W domu nie ma nic do jedzenia, a syn
potrzebuje spodni do szkoły : , . .
Nic na to nie mogę poradzić - odpowiedział facet niechętnie. - Niech pani od kogoś pożyczy .
Mama spojrzała mu prosto w oczy i zapytała: Czy może mi pan pożyczyć pięć funtów?
To sprzeczne z przepisami.
Teraz rozumiem, dlaczego wszystkie meble są tam przyśrubowane do podłogi. Sam miałem ochotę
cisnąć jakimś krzesłem.
23.Czwartek
Równonoc jesienna
Zapomoga nie przyszła. Courtney EIliot pożyczył mamie pięć funtów.
24.Piątek
8.30 rano. Zapomoga nie przyszła. Przyszedł za to czek od ojca, więc jesteśmy uratowani!
Mama dała mi piętnaście pensów na batonik Mars, pierwszy od wielu dni.
16.30. Mama zaniosła rano czek do banku, ale nie chcieli jej wypłacić pieniędzy, bo
wyklarowanie czeku trwa cztery dni. Dyrektor banku, pan Niggard, uczestniczył w jakiejś likwidacji,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]