[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zdjęć. Mogła wiec się przyglądać, jak Veliie mężnieje, lubił bowiem stroić się w różne  jak
to nazywał  przebrania i pozować w nich fotografowi. Teraz spojrzała mu w oczy i
natychmiast zauważyła, że coś ukrywa.
 Czemu do mnie przyszedłeś akurat teraz? Czy zamierzałeś w ogóle przyjść? A może
chciałeś wyjechać bez spotkania ze mną?  Odpowiedz miał wypisaną w oczach. Z trudem
oparła się pokusie nazwania go kilkoma wulgarnymi epitetami, a znała ich wiele i to w
różnych dziwnych językach  wszystkie dzięki Velliemu.
Z powrotem położyła mu głowę na piersi. Nie miało sensu na niego krzyczeć. To nie
robiło na nim najmniejszego wrażenia.
 Opowiedz mi wszystko od samego początku. Wszystko, słyszysz? Nie próbuj niczego
opuszczać.
 Już jest pózno, a&
 Powiem matce, że tutaj jesteś.
Zachichotał; doskonale wiedział, że to czcza grozba. Tego Leatrice za nic by nie zrobiła.
 Sama mnie do tego zmusiłaś  powiedział z uśmiechem.  Przyjechałem do tego domu
odpocząć. Byłem bardzo chory i potrzebowałem miejsca, gdzie mógłbym odzyskać sity. Nie
zamierzałem nikomu zdradzać mojej obecności. Prawdę mówiąc, nie wiedziałem nawet, czy
rodzina tutaj jest. Zawsze mylą mi się pory roku. Sądziłem, że raczej przebywacie na
południu.
Leżała spokojnie i słuchała jego relacji ze spotkania z Claire. Opowiedział jej, jak
zemdlał.
 To było dość&
 Krępujące?  spytała ze śmiechem. Wiedziała, co ludzie mówią o Trevelyanie i
kobietach. Kiedy był młodszy, nie miał jeszcze dwudziestu lat, pisał do niej o swoich
podbojach, o tym, jak w środku nocy wspinał się po ścianie żeńskiego internatu i chował w
łóżku panny przed siostrą, która przyszła sprawdzić, co się dzieje, bo usłyszała chichoty. W
starszym wieku byt już bardziej dyskretny, ale Leatrice, uwięziona pod jednym dachem z
matką jedzą, ojcem zajętym swoimi sprawami i dwoma braćmi, cierpiała niewyobrażalną
samotność, błagała więc brata, by opowiadał jej o wszystkich swoich przygodach.
 Claire jest bardzo ładna, nie sądzisz?  powiedziała Leatrice, bacznie mu się
przyglądając.
 Jest wiele rodzajów urody. Claire ma& och, mnóstwo wigoru.
Miał rację. Claire chodziła energicznym krokiem, szybko mówiła i zawsze zdawała się
obserwować ludzi. Nie była to osoba, którą zadowala badanie własnego wnętrza.
 Uwiodłeś ją?
Trevelyan zdrętwiał.
 Ona jest zaręczona z Harrym.
Leatrice wydała stłumiony chichot.
 To nie przeszkadzało ci w Egipcie, gdy zawarłeś znajomość z tancerką. A najazd na
harem? Czy tamte kobiety nie poślubiły wcześniej kogo innego?
 Nie mojego brata.
Leatrice uśmiechnęła się. Trevelyan dużo podróżował i lubił pozować na członka
bohemy, ale w istocie był tak samo konwencjonalny jak inni mężczyzni.
 Poza tym ona mnie nie lubi.
Leatrice spojrzała na niego zdumiona.
 Powiedziała, że jestem stary i chory.
Znowu przytuliła się do niego, ale ponieważ cała trzęsła się ze śmiechu, nie udało jej się
tego ukryć.
 Zmiej się do woli, ale ona powiedziała, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Jest
wściekła z powodu Harry ego. Mówi o nim prawie bez przerwy. Twierdzi, że jest doskonały.
 Harry?
 Harry.
Oboje w milczeniu rozkoszowali się tym niewybrednym żartem losu. Wreszcie Trevelyan
zaczął opowiadać siostrze o swoich innych spotkaniach z Claire.
 Wiem, że powinienem był ją wygonić, ale czuła się taka samotna. Zupełnie nie
rozumiała, co się dzieje w tym domu, a Harry całkiem ją ignorował.
Leatrice aż za dobrze rozumiała, czym jest samotność. Chociaż w Bramley House
mieszkało mnóstwo ludzi, nie było tu towarzystwa. W każdym razie dla niej. Nie chciała
siedzieć w salonach z ciotkami i plotkować o innych znajomych, a na dwór wyjść nie mogła,
bo nie usłyszałaby, gdyby wzywała ją matka.
 Wiem, jak musiała się czuć.
Słuchając Trevelyana, zwracała uwagę nie tylko na słowa. Z jego tonu wywnioskowała,
że w rzeczywistości bardzo lubi Claire. Powiedział, że przeczytała wszystkie książki kapitana
Bakera.
 Wszystkie!  oznajmił z dumą.
Potem wysłuchała opowiadania o tym nadzwyczajnym dniu, który Trevelyan z Claire
spędzili u Angusa MacTarvita. Leatrice nie widziała nikogo z MacTarvitów od czasu, gdy
była dzieckiem i wraz z Velliem ukradkiem podchodzili do chaty Angusa, żeby ukraść mu
whisky. Przypomniała sobie, że stary kiedyś ją złapał i nastraszył. Ale potem puścił wolno.
Zmiertelnie przerażona uciekła do Velliego, a on ją wyśmiał, powiedział, że stary tylko dużo
gada i nie ma się czym przejmować.
Teraz dowiedziała się, że Claire spędziła z MacTarvitem cały dzień i tańczyła przy jego
chacie z wieśniakami. To było prawie tak, jakby ktoś powiedział jej, że Claire bawiła siej z
elfami i piła nektar zamiast herbaty.
 Co ona jeszcze robi?  spytała Leatrice, nie mogąc ukryć podziwu.
Trevelyan uśmiechnął się.
 Pije szkocką jak marynarz, je ze smakiem dziwne rzeczy, przekupiła siostrę, żeby móc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •