[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słuchał.
 Mag da, ta dziew czy na, twier dzi, że po nad rok temu zgło siła u was gwałt, ale ją zby li
ście. Wy śmia liście... Nie dziwisz się? Nie mia ła śla dów walki, przy zna ła się, że wie le piła i nie 
wie le pa mię ta, ale była u was...
 ... tak twier dzi.
 Tak. Ale cze mu mia ła by kła mać?
 Nie wiem... może po pro stu za długo je stem po licjantem?
 Może tra fiła na ja kie goś znudzo ne go glinę  po wie dzia ła z gnie wem Na tolska  a
może na ja kie goś Male sza... kom pletnie wy pra ne go ze współczucia cha ma... na ja kie goś Ma 
jo ra...
 Wiesz, dla cze go na zy wa ją go Ma jor?  Czac ki gniew nie wpadł jej w sło wo, ude rza jąc
dło nią w blat sto łu. Po pa trzy ła na nie go zdziwio na.  Więc nie mów, je śli nie wiesz, nie
znasz go, więc nie mów, jaki jest, bo nie wiesz. Nig dy nie by łaś w jego domu, nig dy z nim nie
roz ma wia łaś, więc nie mów, jaki jest! Nie mów, jaki jest, bo nie wiesz!
Przy glą da ła mu się dłuższą chwilę, a po tem opa dła ple cami na ka na pę. Była zre zy gno wa 
na. Ro zejrza ła się bez radnie i spy ta ła cicho:
 Dla cze go?
 Co: dla cze go?  sapnął gniew nie Czac ki.
 Dla cze go na zy wa ją go Ma jo rem...
Czac ki przy glą dał jej się w na pię ciu.
 Bo kie dyś był ma jo rem. Za bra li mu sto pień.
 Za co?
Chwilę milczał, a po tem wes tchnął zre zy gno wa ny.
 Za odmo wę wy ko na nia rozka zu w sta nie wo jennym.
Spojrza ła na nie go z za inte re so wa niem.
 To dla cze go mu po tem nie odda li, wiesz... po zmia nie sys te mu?
 Chcie li. On nie chciał.
 Dla cze go?
Zno wu wes tchnął i zno wu wzruszył ra mio na mi.
 Bo odda wać mu chciał ten, któ ry wcze śniej mu za bie rał.
Na tolska milcza ła. Przy glą da ła się Czac kie mu i milcza ła. A po chwili wy szepta ła:
 Prze pra szam. Masz ra cję, nie znam go.
 Nie mnie prze pra szaj  burk nął.
Zno wu milcze li.
 Po de rwał ją  ode zwa ła się w końcu.  Tańczy li. Pili. Po tem odje cha ła i ock nę ła się
na łóż ku w obcym po koju. Była naga, obo la ła. My śla ła, że się obsika ła, ale to była krew, zmie 
sza na z na sie niem. Wy obra żasz so bie? Mia ła szes na ście lat. Bo la ła ją gło wa. My śla ła jesz cze,
że może to coś inne go. Po chwili wszedł do niej chło pak i rzucił na łóż ko jej ubra nie, ka zał się
zbie rać. Za py ta ła o Jur ka. Po wie dział jej, że daw no ją tu zo sta wił. Ubie ra ła się, a on się śmiał.
Gdy za czę ła pła kać, zła pał ją za wło sy i po cią gnął do drugie go po ko ju, wziął ze sto łu cy fro wą
kame rę i włą czył odtwa rza nie. A tam była ona i dwaj męż czyz ni. Oni bez twa rzy. I wszystko
było widać. Wszystko, krew, eja kula cję, ją...
Czac ki do tknął jej dło ni, ale ją odtrą ciła. Pła ka ła jak małe dziec ko, bez wstydnie, wstrzą sa 
na spa zma mi. Mógł so bie to wy obra zić. Ja kieś ścier wo zo ba czy ło w ma łej ku- rew kę. Trudno
się cza sem dziwić, tak wie le się widzi. Był w tym po ko ju, ale nie chciał tego mó wić Agniesz 
ce. Widział różne na krę co ne ka wałki. I wie dział, jak to dzia ła. Milcze nie albo prze sła nie fil
mów do szko ły i ro dziców. A te ka wałki były róż ne, najczę ściej ostre, war te spo ro kasy dla ta 
kich, co się brandz lują, jak to okre ślił Ma jor, bezpiecznie, z obra zem na czter dzie sto ca lo wej
pla zmie. W ciszy swo ich apar ta mentów i ho te lo wych po ko jów.
 Widzisz  pró bo wa ła się uspo ko ić  pro blem po le ga na tym, że nie wiem, w końcu nie
wiem, czy Bóg za osz czę dził tego mo jej cór ce. Czy ona też...
 Oszczę dził... cho ciaż akurat nie wiem, czy Bóg  prze rwał jej cicho Czac ki.  Wiem
na pew no, oszczę dził, uwierz mi.
 Skąd? Skąd mo żesz to wie dzieć?
 Bo umie ra jąc  sta nął do niej ple ca mi, za nim za czął mó wić  mia ła nie na ruszo ną
bło nę dzie wiczą, bez śla dów pe ne tra cji tak że w odby cie, bez śla dów walki, bez otarć, bez śla 
dów sper my.  Spojrza ła na nie go, nic nie ro zumie jąc.  To pro to kół sek cji zwłok  do koń
czył.
Cisza. Taka, że sły chać było ty ka nie ze ga ra na ko minku. Za sta na wiał się, czy Na tolska po 
czuła ulgę. On wie dział, że jest całe mnó stwo mło dych dziew czyn, któ re przez to prze szły i
jesz cze przejdą, bo już nikt nie zdo ła za trzy mać na krę co nej ko niunk tury na gwałtow ny, co 
raz gwałtow niejszy seks. Bo na wet jak ofia ra się zgła sza, to może się zna lezć taki...
 Mag da opo wie dzia ła to Emilii tam tej nocy w klubie. Było jesz cze dość wcze śnie. Po tem
Mila za czę ła pić. Jurek po de rwał ja kąś inną na pa lo ną ma ło la tę. Tańczył z nią. Emilia się zle
po czuła, po szła do to a le ty...  prze rwa ła na dzwięk swo je go te le fo nu. Po de szła do apa ra tu i
podnio sła słuchaw kę. Przez chwilę słucha ła, a po tem spojrza ła na Czac kie go.  To do cie bie.
Ma jor.
Podszedł do niej i wziął słuchaw kę. Słuchał kilka se kund, a po tem się roz łą czył.
 Muszę je chać  po wie dział po pro stu.
Kiw nę ła gło wą.
 Do kąd?
Spojrzał na nią zdziwio ny.
 Po pro szę Dar ka, odwie zie cię.
24
 Je dzie my zdjąć Ba ryc kie go  po wie dział Ma jor do wcho dzą ce go Czac kie go.  Nie
roz bie raj się, wy cho dzimy. Ogon sie dzi mu na ple cach. Jest u sie bie. Ekipę już ze bra łem,
będą tam pew nie chwilę po nas.
Czac ki skinął gło wą. Wy szli we tro je i wsie dli do samo cho du. Je cha li kilka minut w milcze 
niu.
 Co u Na tołskiej?  za py ta ła w końcu Kańska.
Czac ki wzruszył ra mio na mi.
 Sta ra się to ja koś po skle jać dla sie bie, zro zumieć...  zno wu wzruszył ra mio na mi. 
Nie mó wiłem jej w każ dym ra zie... Nie wiem, mo że jednak po winie nem, ale nie wiem. W każ 
dym ra zie nie mó wiłem. Jak po szło z Ję dzą?
 Najpierw była wście kła  uśmiechnął się.  Sie dzia ła za tym swo im wielgachnym
biur kiem i trzy ma ła mnie na sto ją co. Pra wie na baczność  zno wu się uśmiechnął.
 Ale po tem za czą łem jej opo wia dać.
 Do cze go była im po trzebna ta mło da Na tolska?  za py ta ła w pew nym mo mencie Ję 
dza.
 Mia ła do stęp do da nych o daw cach  odpo wie dział Ma jor.  Była wo lonta riuszką w
funda cji i mia ła do stęp do kar to te ki.
Ję dza wsta ła i prze rwa ła mu ge stem. A po tem za czę ła ner wo wo cho dzić po ga bine cie. Ma 
jor pa trzył na nią, na zde cy do wa ne kro ki, na za ciśnię te usta i dło nie i my ślał, że chy ba ją
wzię ło. Za trzy ma ła się na gle, spojrza ła na nie go i po wie dzia ła cicho, że miał ra cję, że to jest
waż ne. A po tem wska za ła mu fo tel. Sama usia dła w drugim.
 A ten chło pak? Ten Jurek?  za py ta ła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •