[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przez tydzień leżałem w nocy, nie śpiąc i rozmyślając o tym, co zdarzyło się na mojej łodzi
powiedział ponuro.
Jego usta zbliżały się kusząco do jej ust, dotknęły ich i rozchyliły jej wargi. Czuła jego natarczywy
język, zachłannie pieszczący przestrzeń jej ust. Lacey odpowiadała na jego namiętne żądanie,
ściskając palcami mięśnie jego ramion, gdy pogłębiał pocałunek.
Byłem bliski szaleństwa, tańcząc z tobą każdego wieczoru, widząc cię każdego ranka i nie
pozwalając sobie na trzymanie cię tak jak teraz...
Go za powściągliwość drwiła zachęcająco, zamknąwszy oczy, gdy TL R
zaczął ustami wędrować po jej policzkach, zmierzając w stronę ucha.
Potrzebowałem czasu na przemyślenie. Westchnął ciężko.
Przesunęła palce w dół jego pleców, wyczuwając pod materiałem koszuli napięte muskuły.
I przemyślałeś już wszystko? spytała.
Prawie odparł, chwytając zębami koniuszek jej ucha. To była zręczna sztuczka. Lacey wstrzymała
oddech i poddała się jego atakowi.
Zmysły dały o sobie znać, podobnie jak tamtego ranka na łodzi, każąc jej zapomnieć o całym świecie
i skoncentrować się tylko na mężczyznie, który pobudził je do życia.
78
Wiła się pod nim, gdy przeciągał dłońmi wzdłuż jej boków, kciukami pieszcząc piersi, po czym
wędrując w dół ku biodrom.
Jęknęła i usłyszała, jak odpowiedział jej pomrukiem pożądania.
Lacey, Lacey, powiedz, że mnie potrzebujesz zażądał, wpijając palce w jej pośladki.
Rozpalonymi wargami dotykał jej szyi. Zrób w końcu chociaż tyle!
Holt, ja... Przerwała, kiedy jej ciało odpowiedziało na jego dotyk narastającym podnieceniem.
Nie rozumiem, jak możesz mi to robić
wykrztusiła wreszcie z całkowitą szczerością, przywierając do niego.
Wydał z siebie głęboki, pełny zadowolenia pomruk i odsunąwszy brzeg sukienki, zaczął delikatnie
skubać skórę na jej ramieniu. Nogi wsunął
między jej uda, sprawiając, że choć oboje byli jeszcze ubrani, jej podniecenie sięgnęło zenitu.
Zadawałem sobie to samo pytanie przez tydzień, tyle że z przeciwnego punktu widzenia wyznał
posępnie. Jak śmiałaś pojawić się na mojej wyspie i przewrócić wszystko do góry nogami?
Naprawdę to zrobiłam? spytała ze zdziwieniem, patrząc na niego TL R
spod długich gęstych rzęs w sposób tak zmysłowy, że przez chwilę stracił
poczucie rzeczywistości.
Prowadziłaś życie w izolacji, skoro nie byłaś świadoma swojej siły
powiedział bez ogródek, pochylając się ponownie, by pieścić jej usta.
Z każdym prowokacyjnym, kuszącym, ekscytującym pocałunkiem rozpinał kolejny guzik u jej sukni.
Och! westchnęła tylko, gdy rozpiął ostatni i dotknął jej wyprężonych w oczekiwaniu piersi.
Uwielbiam cię dotykać wyszeptał, wędrując ustami od jej szyi poprzez wypukłość drobnych
piersi, pokrywając je pocałunkami. Twoje 79
piersi są takie małe i jędrne. Wyzwalasz we mnie nie tylko pożądanie, maleńka. Sprawiasz, że chcę
cię posiadać całą, twoje ciało i duszę!
Wszystkie ostrzeżenia, które umożliwiały jej powrót do rzeczywistości tamtego dnia na łodzi, po tych
słowach Holta natychmiast się jej przypomniały. Dostatecznie daleko posunęła się tego wieczoru.
Ten mężczyzna może być niebezpieczny, a ona wcale nie była pewna, czy jest gotowa na spotkanie z
takim niebezpieczeństwem.
Spróbowała delikatnie przesunąć nogi, złączyć je z powrotem i przerwać intymny kontakt ich bioder.
Chwyciła go za ramiona, usiłując odepchnąć i zlikwidować to napięcie, jakie wytworzyło się między
nimi.
Holt... Holt... myślę, że powinniśmy przestać...
Jej głos zabrzmiał jednak bardzo słabo, nawet w jej własnych uszach, a kiedy Holt zamknął jej usta
pocałunkiem, ignorując delikatną prośbę, zdusiła w sobie resztki protestu.
Holt nie zadał sobie trudu, by zważać na jej daremne, nieprzekonujące wysiłki, uznając je za to, czym
były. Działaniami kobiety znajdującej się między młotem a kowadłem z jednej strony własnym
pożądaniem, z TL R
drugiej zdrowym rozsądkiem.
Holt zdecydował, która motywacja wezmie górę, wykorzystując swą męską siłę, wywierającą na
niej, jak się przekonał, nieodparte wrażenie.
Pragniesz mnie, Lacey, wiem, że tak jest powiedział schrypniętym nagle głosem, zsuwając suknię
z jej ramion aż do pasa. Dotykał jej uwodzicielsko, intymnie, zmysłowo. Powiedz to, chcę to
usłyszeć, chcę usłyszeć, jak to mówisz.
Pocałował jej brzuch, zsuwając się niżej i niżej, by móc ściągnąć suknię przez biodra.
80
Gdy podciągnął się do góry i jego ciało znalazło się na jej ciele, Lacey jęknęła głucho, przytłoczona
mocą jego pożądania. Holt wyczuwał jej drżenie, odnotowywał każdy dreszcz, który przechodził
przez jej ciało. Ona z kolei była w pełni świadoma satysfakcji, jakiej dostarczały mu jej reakcje.
Powiedz to, Lacey powtarzał gorączkowo, obsypując gorącymi, namiętnymi pocałunkami jej nagi
brzuch. Rękami ściskał jej biodra i jego palce zaczęły nieśmiało wsuwać się za gumkę jedwabnych
fig.
Nie była w stanie dłużej mu się opierać. Poddała się jego magii. Czyż nie za tym właśnie tęskniła?
Nie tego szukała?
Pragnę cię, Holt! krzyknęła. Tak bardzo cię pragnę!
Pokaż mi jak, kochanie poprosił. Pokaż!
Wymacała guziki jego koszuli i zaczęła je rozpinać. Ręce jej drżały.
Poprosił, by ściągnęła ją z niego, i znów przycisnął ją do poduszek, pragnąc poczuć stwardniałe sutki
przy swojej piersi.
Szorstkie, kręcone włosy porastające jego pierś drażniły jej skórę, aż w końcu pomyślała, że nie
wytrzyma dłużej tej pieszczoty. Ich nogi się splotły, czuła przy sobie jego męskie naprężone ciało, z
trudem wydobywała z siebie TL R
głos.
Proszę, Holt, proszę...
Chciałem usłyszeć, jak mnie o to prosisz od chwili, gdy pierwszego dnia zjawiłaś się w holu
zajazdu wyszeptał, przebiegając palcami po jej jędrnych piersiach i przesuwając dłonie niżej aż do
łona. Czy wiesz, co dla mnie znaczy słyszeć z twoich ust takie słowa? Czuć, jak drżysz, nie mogąc
ukryć swojego pożądania?
Co czujesz, gdy to widzisz?
Jakbym złapał motyla... Trzepoczesz skrzydłami, ale w końcu nieruchomiejesz i składasz skrzydła...
Poddajesz się...
81
Lacey znów zadrżała, ale nie myślała teraz o niczym innym tylko o chwili obecnej. Nie protestując,
wygięła biodra w łuk, unosząc je ku niemu, oplatając coraz ciaśniej ramionami jego ciało. Odrzuciła
w tył głowę i usłyszała głębokie westchnienie Holta.
I nagle, bez uprzedzenia, Holt cofnął się, odsunął się od niej, jak gdyby osiągnął wyznaczony
wcześniej punkt, do którego miał dotrzeć. W
pierwszej chwili Lacey nie zorientowała się, co się stało.
Dość, motylku wyszeptał, głaszcząc ją delikatnie. Wystarczy.
Holt? Unosząc ciężkie z pożądania powieki, popatrzyła na niego w świetle ognia płonącego na
kominku.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]