[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Lormt długo pozostawać nie zauważone. Chociaż, z drugiej strony...  dodał z właściwą
mu skrupulatnością, która boleśnie przypominała Nolar Ostbora  musimy pamiętać o tym,
że ta skrzynka długo leżała w piwnicy, zanim ją tu przyniesiono. Jednak, gdyby w Lormt
rzeczywiście znajdował się przedmiot, który Ciemność naznaczyła swym piętnem, kryształy
Duratana ostrzegłyby nas o tym i to chyba rozstrzyga sprawę. Przyjmijmy więc, że kamień
służy siłom Dobra, które wyposażyły go w moc leczenia wszelkich dolegliwości. Cóż
wobec tego mamy dalej począć?
Derren, który od dłuższej chwili badał wnętrze skrzynki  dbając przy tym bardzo,
żeby jej przypadkiem nie dotknąć, oświadczył nagle, wskazując palcem:
 W środku została jeszcze jedna kartka.
Z nieartykułowanym okrzykiem Nolar pochyliła się nad szkatułą. Kawałek
pergaminu, który przywarł do jej dna, z biegiem czasu upodobnił się barwą do drewna, tak
że niemal nie sposób było go dostrzec. Dziewczyna delikatnie wyjęła zakurzony arkusz.
 Teraz rozumiem, dlaczego Pogranicznicy zatrudniali cię jako tropiciela 
zwróciła się do Derrena.  Tak sczerniał, że nie zauważyłam go wcale.
Morfew rozpostarł pergamin na środku biurka.
 Na próbę wytrzemy jeden róg miękką szmatką... delikatnie... tak, pismo jest teraz
bardziej wyrazne.  Milę na północ od blizniaczych szczytów, pół dnia marszu wzdłuż
południowego brzegu rzeki..." To opis jakiegoś szlaku, ale skąd ów szlak prowadzi i dokąd?
Nolar stała tuż za plecami uczonego, próbując czytać mu przez ramię.
 Ten tekst mówi o drodze wiodącej do Skały!  wykrzyknęła.  Jestem tego
pewna!
 Hm  Morfew nie wydawał się zbytnio przejęty, a jego głos brzmiał całkiem
normalnie  uczony na ogół stara się dokładnie zaznajomić z badanymi zródłami, zanim
obwieści wszem i wobec o swym odkryciu.
 Tutaj, tutaj  palec Nolar zatrzymał się na jednej z linijek.   Spoczywa tedy
głęboko w ziemi owa Skała Przeklęta i nic już nikomu z jej strony grozić nie może. yle się
jednak stało, że tamci nie posłuchali mej rady. Wiedząc, że Ona rozbita i starta na proch,
mógłbym spać spokojnie".
 Z pewnością ma na myśli Skałę Konnardu. To ten sam człowiek, o którym wiemy
z napisu na płótnie, że sprzeciwił się woli pozostałych.
Morfew zmarszczył brwi.
  Skała Przeklęta"  to nie brzmi najlepiej... No, ale ten ktoś mógł być
rozgoryczony, bo towarzysze zlekceważyli jego przestrogi. Co do wskazówek zawartych w
tekście,
żaden z wymienionych w nim punktów orientacyjnych nie ma nazwy.
Derren  mimo deklarowanej niechęci do magii i wszystkiego, co się z nią wiąże
 nie potrafił ukryć zainteresowania.
 Wędrowałem wiele po południowych górach. Być może na podstawie opisu
mógłbym rozpoznać niektóre miejsca.
Nolar uśmiechnęła się doń z wdzięcznością.
 Cóż byśmy poczęli bez ciebie... Morfewie  zwróciła się z kolei do uczonego 
proszę, odczytaj tekst na głos.
Górskie przełęcze, drzewa o dziwnych kształtach, przy których należało skręcić,
brody w rzekach, gdzie piasek miał ciemniejszy kolor... lista była długa. Kiedy staruszek
skończył, Derren miał bardzo niepewną minę.
 Przemierzyłem góry dzielące Karsten od Estcarpu setki razy, konno i na piechotę
 powiedział.  Przysiągłbym, że znam tam każdy szczyt i każdą dolinę. Widzę jednak, że
tak nie jest.
 Teraz to już i tak nie ma znaczenia  stwierdził Morfew.  Pamiętajcie, że
niedawna katastrofa całkowicie zmieniła wygląd tych okolic.  A widząc, że Nolar odwraca
się do nich plecami, aby ukryć łzy, dodał łagodnie:  Nie poddawaj się rozpaczy, moje
dziecko. Musielibyśmy mieć naprawdę wyjątkowe szczęście, żeby za jednym zamachem
znalezć czarodziejski kamień i mapę wskazującą drogę do Skały.
Nolar zwróciła się w jego stronę, ocierając dłońmi mokre policzki.
 Mój zacny Morfewie  oczywiście masz rację. Trudno uwierzyć, żeby po
Wielkim Poruszeniu ktokolwiek mógł trafić do znanych mu niegdyś miejsc w
południowych górach. Tam gdzie dawniej wznosił się szczyt, dziś być może jest rzeka lub
wąwóz. Byłam głupia, mając nadzieję, że wszystko pójdzie mi jak z płatka. Wdzięczna ci
jestem, Derrenie, za gotowość niesienia pomocy, lecz nawet gdybyś zdołał rozpoznać jakiś
punkt orientacyjny, zapewne nie potrafilibyśmy go odnalezć. Natomiast, jeśli nasza droga
prowadzi na wschód, to i tak musimy się obejść bez map i wskazówek.
Derren przytaknął z ponurą miną.
 Masz słuszność, pani. Ja również nie wziąłem pod uwagę, że droga do owej
ukrytej skały może prowadzić przez nie znane mi zupełnie okolice. Kiedyśmy tu przyszli po
raz pierwszy, mistrz Morfew powiedział, że ludzie ze Starej Rasy nie mogą nawet myśleć o
wschodzie  zawahał się, czując na sobie baczne spojrzenia uczonego i dziewczyny, i
dodał pośpiesznie:  Moi... moja matka pochodzi z Karstenu. Nigdy nie zapuściłem się
dalej na wschód niż do Lormt, ale na moim umyśle nie ma żadnej blokady...
Nagle spojrzał na Nolar i jego oczy rozszerzyły się ze zdumienia.
 Lecz ty, pani, ty pochodzisz ze Starej Rasy, a mimo to mówisz o...
 Na nią wywiera wpływ jakaś osobliwa siła  przerwał mu Morfew spokojnym
głosem.  Podejrzewam, że odłamek skały skutecznie neutralizuje działanie blokady. Czy
to prawda, moje dziecko? Czy twoje myśli bez trudu biegną ku wschodnim krainom?
 Tak  odpowiedziała Nolar, czując lekkie oszołomienie  ale nie tylko wschód
mnie przyciąga... Urwała, szukając właściwych słów.
 Wschód, owszem, ale również... południe! W tę stronę muszę się udać. Och,
Morfewie, jak mam to rozumieć?
 Z tego, co czytałem o magii, wiem, że podobne przyciąga podobne  oświadczył
stary uczony.  Być
może powinnaś zdać się na swój kamień; dążąc do połączenia ze skałą macierzystą,
wskaże ci drogę.
 Jeśli pozwolisz, pani, chętnie wybiorę się na poszukiwania razem z tobą 
powiedział Derren do dziewczyny tonem pełnym szacunku. Na południe  myślał 
pojedziemy na południe! Będę mógł wrócić do domu, do Karstenu.
Nolar spojrzała na Wiedzmę. Zupełnie nieświadoma tego, co się wokół niej dzieje,
siedziała nieruchomo w kącie.
 Musimy także zabrać Elgaret  powiedziała dziewczyna powoli, jak gdyby
mówienie sprawiało jej wielką trudność.  Jeśli dotrzemy do Skały Konnardu, będzie miała
okazję skorzystać z jej uzdrawiającego wpływu.
Derren nie był zachwycony tym pomysłem, ukrył jednak niezadowolenie i zauważył
spokojnym głosem:
 Twoja ciotka z pewnością nie będzie dla nas wielkim ciężarem, ale jeśli mamy
wędrować przez wysokie góry teraz, kiedy z dnia na dzień jest coraz zimniej, powinniśmy
zamienić nasze konie na górskie kucyki.
 Mamy kilka takich w stajniach Lormtu i oczywiście są do waszej dyspozycji 
powiedział życzliwie Morfew i zwróciwszy się do Nolar, dodał:  Widzę po twojej twarzy,
że pragniesz wyjechać natychmiast. Może jednak zaczekałabyś, aż Ouen znajdzie czas, żeby
się z tobą naradzić? Przewodzi naszej społeczności uczonych i warto go wysłuchać.
Nolar dotknęła jego ręki.
 Zupełnie, jakbym słyszała Ostbora  powiedziała.  Wysoko sobie cenię twe [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •