[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szłam za nimi z butami w ręce. Razem przebraliśmy go w piżamę i położyliśmy do
łóżka. Donna miała rację. Jego pokój wyglądał jak coś w rodzaju gwiazda rocka w
pięciogwiazdkowym hotelu . Ponieważ jednak nie miał telewizora, który mógłby
wyrzucić przez okno, nie było poważniejszych zniszczeń nic, czego nie dałoby się
naprawić rano.
Zostawiliśmy mu lekko uchylone drzwi i poszliśmy przygotowywać się do snu było
już dość pózno ale kiedy miałam zejść na dół i zrobić nam coś ciepłego do picia,
usłyszałam, jak cichutko szepcze do mnie ze swojego pokoju.
Cześć, kochanie powiedziałam, otwierając szerzej drzwi i zaglądając do środka.
Jesteśmy już w domu. Idz spać. Możemy porozmawiać rano.
Nie wychodzicie znowu?
O północy? Jeszcze czego, pomyślałam. Ale, z drugiej strony, kto wie, o jakich porach
wychodziła i wracała matka Jensona.
Nie odparłam. Idziemy spać. I ty też powinieneś.
Nie mogę powiedział żałośnie. Mój mózg teraz nie zaśnie.
Weszłam do niego i usiadłam na łóżku. Jenson natychmiast się podniósł.
Hej wyciągnęłam do niego ręce. Ku mojemu zaskoczeniu, natychmiast mnie
objął. Od pojawienia się Georgiego był pod tym względem bardzo powściągliwy.
Przytuliłam go, ogarnięta wyrzutami sumienia.
Co się stało, kochanie? spytałam łagodnie. O co chodziło wieczorem?
Zostawiłaś mnie powiedział. Wyszłaś i zostawiłaś mnie.
Tylko na kolację, kochanie odparłam. I Donna była tutaj, prawda?
Ale zwykle mnie nie zostawiasz nie odpuszczał.
Wiem przyznałam. Ponieważ w ogóle rzadko gdzieś wychodzimy. I wcale nie
chcę, żeby było inaczej dodałam. Tylko od czasu do czasu, na specjalne okazje.
Objęłam go mocniej i przypomniałam sobie, jak szukał w sieci informacji o pierwszej
pomocy. To było dziwne, ale może naprawdę bał się, że zostanie sam.
Gdybym wiedziała, że będziesz się bał& zaczęłam.
Nie bałem się! odparł natychmiast z wielkim przejęciem. Ale nie powinnaś
zostawiać Georgiego tylko pod moją opieką. To nie fair! A co będzie, jeśli opieka
społeczna się dowie? Gdyby przyszli i zobaczyli?
Odsunęłam się nieco, żeby na niego spojrzeć.
Wielkie nieba, po co mieliby to robić, kochanie? Mieliście opiekunkę. Była tutaj,
żeby zajmować się tobą i Georgiem&
A wtedy znowu by mnie zabrali powiedział, najwyrazniej wcale mnie nie
słuchając. I musiałbym iść mieszkać gdzie indziej, bo powiedzieliby, że to moja wina!
Ależ, kochanie&
Nie powinnaś zostawiać go pod moją opieką.
Przecież nie zrobiłam tego, Jenson. Nigdy byśmy czegoś takiego nie zrobili. To
byłoby nieodpowiedzialne. To byłoby nie fair.
Nieważne powiedział. Gdyby cokolwiek się stało, i tak to byłaby moja wina.
Oczywiście, że nie twoja, kochanie. To&
Właśnie że by była upierał się. Tak samo jak z naszą Sammy.
Spojrzałam na niego uważnie. To musi coś znaczyć. Sammy?
Kto to jest Sammy, Jenson? spytałam. Kto to jest Sammy?
Spojrzał na mnie i zobaczyłam panikę malującą się na jego twarzy.
Jenson, kto to jest Sammy? spytałam ponownie.
W pokoju było ciemno, ale nie na tyle, żebym nie widziała strachu w jego oczach.
Nikt odparł, odsuwając się. Nikt!
Rozdział 17
Jeśli się mówi, że ktoś inny to nikt , a zwłaszcza jeśli tak mówi dziecko, to istnieje
bardzo duża szansa, że chodzi o kogoś ważnego i postawiłabym ostatnie pieniądze na
to, że tak jest w tym przypadku.
Obudziłam się i zapuchniętymi oczami spojrzałam na tarczę zegara. Pokazywał 9:51.
Prawie dziesiąta! Ale nie byłam zaskoczona. Kiedy spędza się pół nocy na nogach,
rozmyślając, nic dziwnego, że następnego ranka można zaspać.
Przewróciłam się na drugi bok. Po stronie Mike a łóżko było puste, jak się
spodziewałam. Ponieważ była sobota, Mike zdążył już być w magazynie, a o ile węch
mnie nie mylił pociągnęłam nosem; nie, nie mylił przygotowywał właśnie śniadanie.
A więc pora wstawać. Spuściłam nogi z łóżka i wsunęłam stopy w kapcie. Wyglądało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]