[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Charlotte niepewnie.
gdyby...
Była świadoma, że Oliver rzuca jej ukradkowe
Przestań - skarciła się. Jest po prostu miły, co nie
spojrzenia. Sumienie kazało jej podziękować.
oznacza, że... ye co? ye uważa ją za atrakcyjną...
- Wcale nie - odrzekł natychmiast. - To po prostu
godną pożądania... Co też jej przychodzi do głowy?
właściwa polityka zawodowa.
Oczywiście, że to nic nie znaczy.
Poczuł chyba, że Charlotte sztywnieje i odsuwa się
Pocałował ją, trzymał ją w ramionach. Ale był
od niego, dodał więc szybko:
londyńczykiem, człowiekiem z miasta, wyrafinowanym
- Masz o mnie zupełnie niewłaściwe mniemanie.
i światowym - w jego środowisku pocałunki są na
Nie mam zamiaru zajmować twego miejsca. Ten
porzÄ…dku dziennym i nic nie oznaczajÄ….
region szybko się rozwija i naprawdę wierzę, że jest
Absolutnie nic.
tu dość pracy dla nas obojga...
- Ale ty wcale nie zamierzasz tu zostać - przerwała
mu Charlotte. - Chcesz tylko wykorzystać kwitnący
w tej chwili rynek, a potem przeniesiesz siÄ™ gdzie
indziej.
- Nie - odrzekł krótko i zdecydowanie. - To
prawda, że początkowo, gdy mój partner i ja po
stanowiliśmy się rozstać, nie byłem pewien, czy mogę
sobie pozwolić na dwa biura: jedno w Londynie,
a jedno na wsi. Ale spodobało mi się tu. Postanowiłem
sprzedać biuro w Londynie. Znam faceta, który chętnie
je ode mnie odkupi - za bardzo wysokÄ… sumÄ™.
W gruncie rzeczy, to jeden z powodów, dla których
chciałem... - przerwał, by wyprzedzić rowerzystę.
Charlotte była ciekawa dalszego ciągu.
SERCE W ROZTERCE 105
104 SERCE W ROZTERCE
nabywcę - kogoś, kto pokochałby ten dom tak, jak
- Zmęczyło mnie życie w Londynie - kontynuował,
na to zasługiwał, i dbałby o niego. A teraz 01iver tak
gdy niepewnie jadący rowerzysta pozostał za nimi.
lekko mówi o zburzeniu go!
- Jestem już w takim wieku, że chciałbym zapuścić
Jak bardzo się myliła! Kiedy delikatnie gładził
gdzieś korzenie, ustabilizować swoje życie.
stare drewno poręczy, sądziła, że podziela jej uczucia.
Ożenić się i mieć dzieci - dodała w myśli Charlotte,
Ale on tylko udawał.
a serce zabiło jej gwałtownie. Ale oczywiście nie
- To świętokradztwo - powiedziała gorzko. - Dla-
mogła o nic pytać. Wróciła do tematu, który wciąż ją
tego pytałeś panią Birtles, czy dom jest w rejestrze,
absorbował.
- Boję się, że mam zbyt mało doświadczenia, by
tak? Och, mój Boże! Zatrzymaj samochód! - zażądała
właściwie zająć się taką posiadłością, jak rezydencja
gwałtownie.
pani Birtles.
- Co takiego?
- Nie chcesz tego robić? - spytał 01iver.
- Chcę wysiąść! I nie chcę żadnego łącznego
- Oczywiście, że chcę - odpowiedziała zdecydowa
przedstawicielstwa. Zdawało mi się, że podzielasz
nie. - Ale uważam, że powinnam być z tobą szczera.
moje uczucia, że chcesz znalezć właściwego nabywcę,
Sądzę, że niełatwo będzie ją sprzedać, nawet przy tak
podczas gdy ty...
dużym napływie klientów z Londynu. Czy myślałeś
- Ależ chcę - przerwał jej. - Tylko zapominasz, że
już o jakiejś wycenie?
przede wszystkim musimy dbać o interes naszej
- Tak - odpowiedział i wymienił sumę. Charlotte
klientki. Wyraznie widać, że od śmierci męża z trudem
otworzyła usta ze zdumienia.
udaje jej się utrzymać dom. To jedyne, co posiada.
- Aż tyle?
Charlotte spojrzała na niego, nagle ze wstydem
- Więcej - odrzekł sucho - jeśli sprzeda się ją
zdając sobie sprawę, ile rzeczy umknęło jej uwadze.
jakiemuś przedsiębiorstwu.
Zakochała się w tym domu. Teraz jednak przypomniała
- Przedsiębiorstwu? - nie była pewna, o co mu
sobie ślady zaniedbania, które dostrzegła, ale których
chodzi.
nie przyjęła do wiadomości.
- Mhm. Wiesz, jednej z tych firm, które wykupują
- Chodzi ci o to, że łatwiej będzie sprzedać dom
wielkie stare posiadłości i dzielą je na mniejsze,
jakiemuś przedsiębiorstwu niż prywatnej osobie.
bardziej poszukiwane działki. Dom nie jest w re
- Tak - przytaknÄ…Å‚ bez emocji. - Ale to nie
jestrze, więc oczywiście łatwiej będzie uzyskać ze
znaczy, że prywatny kupiec nie wchodzi w grę.
zwolenie.
Wiesz, życie byłoby dla ciebie łatwiejsze, gdybyś
- Czyli zburzyć dom i zbudować osiedle - wybuch-
nauczyła się troszeczkę ufać ludziom, Charlotte.
nęła Charlotte. Nagle znikła cała przyjemność, jaką
Jesteś zawsze gotowa przypisywać wszystkim najgor
czerpała z jego towarzystwa, z faktu, że rozmawiał
sze cechy.
z nią o sprawach zawodowych jak równy z równym.
Poczuła, że się czerwieni. Miał rację, ale jego słowa
Myślała, że on też naprawdę chce znalezć właściwego
nie były przez to wcale łatwiejsze do strawienia.
SERCE W ROZTERCE 107
106 SERCE W ROZTERCE
w stanie utrzymać go na chodzie do czasu dostarczenia
- Przepraszam, jeśli cię zle osądziłam - powiedziała
nowego - powiedziała.
sztywno.
- Aha. No cóż, jeśli tylko masz ochotę, możesz
- Naprawdę? - Pod jego spojrzeniem poczuła się
używać mojego samochodu, gdy będę w Londynie.
niewyraznie, jakby czemuś winna. - Muszę pojechać
Moje ubezpieczenie obejmuje także innych kierowców.
do Londynu na parę dni, żeby sfinalizować sprzedaż
Używać jego samochodu? Charlotte nie mogła
biura. Porozmawiam wtedy z paroma osobami. Może
uwierzyć własnym uszom.
będą znały kogoś, kto byłby zainteresowany kupnem.
- Wielkie nieba, skąd, nie mogłabym - powiedziała
Oczywiście na razie nieoficjalnie.
drżącym głosem. - A gdyby coś się z nim stało?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]