[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wyładunku skrzyń z towarami statek ruszył w drogę. Piaszczyste równiny wybrzeża,
upstrzone wydmami i skalnymi blokami, nie budziły zainteresowania uczestników wyprawy.
Jedynie chmary ptaków morskich urozmaicały posępny, pustynny krajobraz. Od czasu do
czasu wyłaniały się z oceanu skaliste wysepki.
Wilmowscy i Karscy dopiero przed zachodem słońca wylegli na pokład, żeby po
upalnym dniu odetchnąć rześkim powietrzem. Na zachodzie majaczyły właśnie kontury
jakiejś wyspy. Zbyszek wydobył z kieszeni lunetę i długo spoglądał w jej kierunku.
- Co cię tak zaciekawiło, Zbyszku? - zagadnęła zaintrygowana jego zachowaniem
Sally.
- Ujrzałem wyspę i przypomniał mi się Robinson Cruzoe, jego niezwykłymi
przygodami zaczytywałem się w Warszawie - odparł Zbyszek.
- Mnie również pasjonowały przeżycia tego rozbitka - powiedziała Sally.
- Któż by nie znał tej świetnej książki! - entuzjazmowała się Natasza.
- Czytałam ją wiele razy, nawet na zesłaniu na Syberii. Jaka to pouczająca historia!
Samotny rozbitek na bezludnej wyspie, jedynym jego narzędziem i bronią zarazem jest nóż
marynarski. A mimo to dzięki odwadze, silnej woli, zaradności i pracowitości buduje
własnymi rękami swoje gospodarstwo i nawet ocala Piętaszka przed ludożerczymi Karaibami
z sąsiednich wysp.
- A ja słyszałem, że statek Robinsona zatonął na Pacyfiku, a nie na Morzu Karaibskim
- zaoponował Zbyszek. - Pamiętasz, Tomku, nasze spory na ten temat?
- Jak mógłbym zapomnieć, skoro nawet poczubiliśmy się o to i zostaliśmy ukarani
przez twoją matkę! - wesoło przytaknął Tomek.
- Dopiero znacznie pózniej dowiedziałem się prawdy o Robinsonie.
- Od kogo się dowiedziałeś? - nie dowierzał Zbyszek.
- Tommy, nigdy mi o tym nawet nie wspomniałeś! - oburzyła się Sally.
- Jeżeli znasz prawdziwą historię Robinsona, to nam opowiedz - zaproponowała
Natasza.
- Lepiej poproście o to mego ojca. Tatuś nawet zwiedził wyspę, na której przebywał
pierwowzór powieściowego Robinsona.
- Wujku, czy to prawda, że tam byłeś?! - żywo zagadnął Zbyszek.
- Którą wyspę masz na myśli? Czy tę z powieści o Robinsonie Cruzoe, czy też tę, na
której samotnie przebywał szkocki marynarz Aleksander Selkirk?
- Teraz przypomniałem sobie, że tym prawdziwym rozbitkiem był Selkirk, to właśnie
jego niezwykłe przygody natchnęły Daniela Defoe do napisania  Robinsona Cruzoe -
wtrąciła Natasza.
- Tylko w części masz rację - powiedział Wilmowski. - Pamiętniki Selkirka82 i jego
sprawozdanie z samotnego pobytu na bezludnej wyspie natchnęły Daniela Defoe do napisania
przygodowej powieści o Robinsonie. Istnieją jednak pewne rozbieżności między
prawdziwymi przeżyciami Selkirka i przygodami Robinsona w powieści.
- Ależ to szalenie ciekawe! Opowiedz nam, tatusiu! - poprosiła Sally.
- Przede wszystkim Selkirk nie był rozbitkiem. Należał do załogi okrętu  Cing Ports
z eskadry sławnego podróżnika i korsarza Williama Dampiera83. Jesienią tysiąc siedemset
czwartego roku statek ten zarzucił kotwicę w zatoce wyspy Mas a Tierra w grupie Juan
Fernandez. Obecnie zatoka ta zwie się Cumberland. Na wyspie znaleziono dwóch marynarzy
przypadkowo pozostawionych przez statek handlowy. Po zabraniu ich na pokład
opowiedzieli, że podczas kilkumiesięcznego pobytu na bezludnej wyspie bez trudu żywili się
owocami leśnymi oraz mlekiem i mięsem dzikich kóz.
82
Oryginalny tytuł pamiętników wydanych drukiem przez Aleksandra Selkirka: Providence Displayed or a
Surprising Account of one Alexander Selkirk (Dowód Opatrzności albo zadziwiająca relacja Aleksandra
Selkirka).
83 2
William Dampier (1 652-1 71 5) - angielski żeglarz, korsarz i znakomity pisarz. Jego praca Discourse on the
Winds została uznana za klasyczną w dziedzinie geografii fizycznej. Dampier dwukrotnie opłynął Ziemię,
dokonał wielu odkryć w Oceanii i na wybrzeżach Australii. Jego imieniem nazwano cieśninę oddzielającą Nową
Gwineę od Nowej Brytanii i archipelag u zachodnich wybrzeży Australii.
Selkirk posprzeczał się o coś z kapitanem okrętu. Postanowił natychmiast porzucić
służbę i samotnie pozostać na bezludnej wyspie. Opuścił statek zabierając parę książek, kilka
naczyń, trochę tytoniu, nóż, siekierę, strzelbę i funt prochu. Skromne zapasy, zwłaszcza
prochu, wkrótce się wyczerpały i Selkirk musiał polować w sposób opisany potem przez
Defoe. Doszedł do niezwykłej wprawy, doganiał dzikie kozice i zabijał je nożem. Podczas
czteroletniego samotnego pobytu na wyspie dwukrotnie widział przepływające w pobliżu
okręty hiszpańskie, lecz nie wzywał pomocy, ponieważ Anglia i Hiszpania prowadziły wojnę.
Obawiał się, że może spotkać go niewola lub śmierć. Dopiero po czterech latach do wyspy
zawinął angielski okręt  Duke i zabrał Selkirka z dobrowolnego zesłania.
- A więc to tak było! - zdumiała się Natasza.
- Właśnie tak! - przytaknął Tomek. - Nie powieściowe Karaiby, lecz wyspa Mas a
Tierra na Pacyfiku, odległa o trzysta sześćdziesiąt pięć mil na zachód od Valparaiso w Chile.
Nie rozbitek, tylko samowolne pozostanie na bezludnej wyspie. Nie było Piętaszka ani
ludożerców karaibskich. Selkirk posiadał trochę koniecznych sprzętów i broń, podczas gdy
powieściowy rozbitek miał tylko nóż. Wreszcie Selkirk nie miał psa.
- Wujku, czy wiesz także, co się potem stało z Selkirkiem? - interesował się Zbyszek.
- Gdy przywieziono go na statek, był całkowicie zarośnięty i okryty prymitywnie
wyprawionymi kozimi skórami, mówił też z wielką trudnością. Nie był to jeszcze koniec jego
awanturniczych przygód. Dzięki protekcji Dampiera, który dobrze go pamiętał, wkrótce
został sternikiem na okręcie  Duke . Potem dowodził okrętem korsarskim  Increase i
napadał na posiadłości hiszpańskie. Zmarł w wieku czterdziestu siedmiu lat na okręcie
 Weymouth i został pochowany w morzu zgodnie z własnym życzeniem.
- Wujku, Tomek wspominał, że byłeś na Mas a Tierra, jak wygląda ta wyspa? -
dopytywała się Natasza.
- Kilka lat temu ze Smugą łowiliśmy zwierzęta w Ameryce Południowej. Przy okazji
udało nam się odwiedzić w Santiago potomków naszego sławnego Ignacego Domeyki84. Z
prawdziwym wzruszeniem oglądałem jego gabinet. Wokół ścian szafy biblioteczne, zbiory
geologiczne, biurko, przy którym pracował rano i wieczorem, na biurku fotografie dzieci, a na
84
Ignacy Domeyko (1 802-1 889) - inżynier górnik, minerolog i geolog, wychowanek , Uniwersytetu
Wileńskiego, filomata, przyjaciel Adama Mickiewicza, który w trzeciej części dramatu Dziady umieścił
Domeykę pod postacią %7łegoty. Jako uczestnik powstania listopadowego na Litwie Domeyko musiał emigrować
z kraju. W Paryżu ukończył Ecole des Mines jako inżynier górnik. W 1 838 r. wyjechał do Chile, gdzie zasłużył
się dla rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego. Badania i opisy nowych minerałów przyniosły mu światową
sławę. Założył w Chile stację meteorologiczną, muzeum etnograficzne i opracował monografię Araukanii.
Ożenił się z Chilijką, pozostawił wielu potomków. Do końca życia utrzymywał więz ze swoją ojczyzną, którą
odwiedził w 1 884 r. Imieniem Domeyki nazwano w Chile: minerał - domeykit, małża - Nautilus Domeykus,
amonit chilijski - Amonites Domeykanus, pasmo gór w Andach - Cordillera de Domeyko, miasteczko, ulicę w
ścianie duży, owalny portret pięknej brunetki, pani Sotomayer, żony Domeyki, z którą przeżył
dwadzieścia lat. Przy kominku fotel na biegunach, nad kominkiem duże lustro w masywnej
ramie. W słotne dni państwo Domeykowie siadali przy tym kominku. Wizyta w ich domu
była dla mnie prawdziwą ucztą duchową. Właśnie w tym gabinecie, budzącym wspomnienia i
dziwne tęsknoty, Smuga zaproponował wycieczkę na Mas a Tierra. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •