[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czy nie zatopić pazurów w jego kręgosłupie. Zamiast tego, położyła dłoń na jego plecach,
czując ciepło jego skóry na swoich palcach. Odwrócił się do niej. Boże jaki on jest piękny.
- Czego chcesz? wzięła jego rękę i położyła sobie między nogami. Ocierała się o nią
pozwalając mu poczuć swoją wilgoć. Stęknęła gdy Danilo przesunął palcem po jej cipce.
- W jaki sposób mnie chcesz?
- Chce żebyś klęczała. popchnął ją i tracąc równowagę Tanesha upadła.
Przełknęła nagły wybuch gniewu. Kiedy napotkała spojrzenie jego oczu, stłumiła jęk a
całe jej ciało przeszywał dreszcz pożądania. Chciała ostrego seksu i chyba uda jej się to
dostać.
- Na kolana, Tanesha.
Spokojnie odetchnęła. Miała wrażenie, że zostanie ukarana& Tak, zapytała czego on
chce. Po za tym może wstać, kiedy tylko będzie chciała. Uklęła z przekonaniem, że po tym
będzie miała siniaki.
- Złóż ręce z tyłu.
Wyprostowała się, spełniając jego żądanie. Poryw wiatru z otwartego tarasu, uderzył
w nią, sprawiająć, że zadrżała z zimna. Czuła lekkie ugryzienia na szyi. Danilo stał z tyłu.
Jego ręce dotykały jej pośladków i prześlizgnęły między jej uda. Rozsunął szeroko jej nogi.
Bolały ją kolana a zimny powiew wiatru wbijał się w jej skórę. Dotknął delikatnych płatków
skóry a następnie wsunął palce głęboko w jej wnętrze. Głaskał, zwiększając wilgotność wokół
jej łechtaczki. Z jękiem zamknęła oczy i poruszała biodrami, przyciskając mocniej jego
zręczne palce w poszukiwaniu jeszcze większego doznania a jej cipka pulsowała w
odpowiedzi na jego powolne ruchy.
Jej oddech stał się przerywany w miare jak poruszał się coraz szybciej. Tak, jeszcze
trochę& Nagle odszedł od niej, pozostawiając ją w głębokim rozczarowaniu. Stęknęła.
- Nie ruszaj się powiedział ,opuszczając pokój Nawet nie myśl, by się dotykać. Nie
myślałabym, gdybyś mnie przerżnął jak trzeba. Jęknęła ściskając palcami wilgotną łechtaczkę.
- Jeżeli nie posłuchasz mojego ostrzeżenia, będziesz tego żałowała.
Tanesha roześmiała się bezdzwięcznie.
- Jak zamierzasz& - jej serce podskoczyło na widok bicza w jego ręce. Palce na jej
łechtaczce zastygły. Bicz nie nie wyglądał na zabawkę, był twardy, ze skórzanymi,
plecionymi rzemieniami i węzełkami na ich końcach.
- Cholera powiedziała drżącym głosem a serce podskoczyło do gardła.
- Co sądzisz o odrobinie bólu za milion dolarów? spytał, a jego wzrok rozbłysł.
- Seks powiedziała Proponuję seks nie bała się bólu, ale nie podobał się jej ten
podtekst. Jeżeli naprawdę mu się wydaej, że będzie robiła to co każe, to jest w błędzie.
- Wszystko co zechcę powiedział spokojnie Będziesz robiła wszystko, co zechcę.
- Myślę, że to nie zadziała. była szczęśliwa, że jej głos brzmiał spokojnie.
- Nie chcę znać twojego zdania. stał naprzeciwko niej na szeroko rozstawionych
nogach. Będę robił z tobą wszystko, na co mam ochotę. Taka była umowa.
- Pożałujesz, jeśli dotkniesz mnie tym biczem. powiedziała, uświadamiając sobie, że
wciąż klęczy i patrzy na niego z dołu. Za nic na świecie nie chciała wstawać. Obsesyjnie
pragnęła, by wydawał jej rozkazy tym swoim ciemnym, spokojnym głosem. Mrugnęła,
próbując rozebrać się z wdziękiem, ale widok jego penisa uwięzionego w spodniach był taki
ekscytujący. Wystraszyła się, że przez jej ciężki oddech on może wyczuć jej pożądanie.
Podszedł bliżej unosząc rękę z biczem.
- Jesteś moja. Należysz do mnie. Przejechał rzemykami po jej piersiach, skóra
dotykała sutków.
- Nie należę do nikogo prócz siebie. głos jej drżał gdy drażnił biczem jej piersi i
podobało jej się.
- Nie dziś w nocy. powiedział a uśmiech na jego twarzy spowodował dreszcze
przebiegające po jej ciele.
Bat w jego rękach miał nie powodować u niej pragnienia, ale tak właśnie było.
- Wiesz, że mogę przegryzć ci gardło?
Uśmiechnął się radośnie.
- Nie jesteś dla mnie aż taka grozna powiedział, stając za nią. Jesteś słaba.
poczuła jego oddech, gdy dotykał batem jej kręgosłupa. Jesteś jak domowa gruba kotka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]