[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w zielony płaszcz? Przybyła tu zdecydowana pomóc Zerifowi
i Shane owi zdobyć talizman. Ale miała wrażenie, że wszystko
szło nie tak.
Dziewczynie z Zhong towarzyszyła panda. Chłopak z toporem
miał wilka. A nękająca ją sokolica& Czyżby to była Essix? Abeke
walczyła przeciw trójce z Czworga Poległych, więc kto tu stał po
niewłaściwej stronie?
Shane i Zerif chcieli, żeby została z nimi. Tak naprawdę jednak
zależało im wyłącznie na Urazie. Abeke zmarszczyła czoło. Do
czasu pojawienia się lamparcicy nikt nie okazywał jej
zainteresowania. Sparaliżowana tymi myślami, nie potrafiła podjąć
decyzji, a przez to traciła okazje do działania.
Panda zbliżała się do niej niespiesznie po skalnej gładzi.
Wpatrywała się w nią przeszywającymi, srebrnymi oczami,
osadzonymi w czarnej, kudłatej masce. To musiała być
legendarna Jhi. Abeke miała świadomość, że wszędzie wokół
powracali do życia bohaterowie starych opowieści: Zielone
Płaszcze, baran Arax, Czworo Poległych. Kiedy ludzie będą
opowiadać sobie historię tej bitwy, czy Abeke będzie w niej
bohaterką czy złoczyńcą?
Uraza obserwowała zbliżającą się pandę, nie wypuszczając
z pyska sokolicy. Jhi wydawała się wprost śmieszna, zbyt okrągła
i niezdarna, żeby pokonać wąską grań. Abeke zwróciła łuk w jej
kierunku.
Uraza spojrzała na Abeke i zawarczała gardłowo, nie
uwalniając sokolicy. Dziewczyna szybko opuściła broń 
lamparcica nigdy dotąd tak otwarcie jej nie skarciła.
Wreszcie panda dotarła na szczyt i obwąchała Urazę.
Lamparcica wypuściła ptaka, który zeskoczył ze skalnej płyty
i zerwał się do lotu. Uraza musiała trzymać jego skrzydło
delikatnie, ponieważ wyglądało na to, że nie jest ono uszkodzone.
A przecież gdyby chciała, mogłaby potężnymi szczękami oderwać
je lub zmiażdżyć.
Uraza i Jhi zetknęły się nosami, a potem lamparcica spojrzała
znów na Abeke i zamruczała.
 Rozpoznajesz Jhi?  zapytała Abeke.
Uraza wpatrywała się w nią intensywnie jasnymi, fioletowymi
oczami. Po raz pierwszy Abeke nie była pewna, czego lamparcica
od niej oczekuje.
Zacisnęła dłoń na łęczysku łuku. Jeśli nie chciała wyrządzić
krzywdy drużynie Zielonych Płaszczy, może powinna po prostu
pobiec po talizman? Po to w końcu tu przybyła. Jeśli udałoby się
jej go zdobyć, to mogłaby zakończyć rozlew krwi.
W dole widziała, jak Shane z szablą gotową do uderzenia stoi
nad dziewczyną z Zhong. Dziewczyna była bezbronna. Nagle
chłopak z rosomakiem Shane a uczepionym ramienia rzucił się na
niego od tyłu. Abeke gwałtownie wciągnęła powietrze. Shane,
zaskoczony atakiem, upadł ciężko i wypuścił broń. Jedna z jego
nóg była wykrzywiona pod nienaturalnym kątem. Oswobodzona
dziewczyna podniosła szablę i zaszachowała go ostrzem.
Zamroczony Shane przywołał swojego rosomaka.
 Nie będziemy walczyć z Jhi  powiedziała Abeke do Urazy. 
Ale proszę, nie pozwól im skrzywdzić Shane a.
Uraza się odwróciła, ryknęła potężnie i zeskoczyła ze skały.
Wysokość była spora  Abeke dobrowolnie nie zdecydowałaby
się na podobny skok. Na dole Uraza jedną łapą przycisnęła do
ziemi dziewczynę z Zhong, drugą zaś chłopaka. Dziewczyna
wyglądała na przerażoną aż do chwili, gdy lamparcica warknęła
wściekle na próbującego znów atakować rosomaka. Wówczas
spojrzała w górę na Abeke, która poważnie skinęła głową, patrząc
jej prosto w oczy. Przerażenie widoczne na twarzy dziewczyny
ustąpiło miejsca zdumieniu.
Abeke popatrzyła w niebo w poszukiwaniu Essix. Dostrzegła, że
sokolica szybuje nad półką skalną w miejscu, gdzie zwężenie
kończyło się przepaścią. Poniżej sokolicy, na wąskiej perci stała
Sylva i obserwowała swojego nietoperza latającego wokół małej
szczeliny w ścianie skalnej, położonej daleko za krawędzią półki.
Sylva wydawała się bezradna. Talizman znajdował się poza jej
zasięgiem, prawdopodobnie w miejscu, nad którym krążył
nietoperz. Nikt z walczących w dole nie zwracał uwagi na Sylvę.
Abeke z łukiem w dłoni pobiegła wzdłuż skalnej półki. Gdyby
pomogła Sylvie, być może razem zdołałyby dotrzeć do talizmanu
i uciec.
Abeke zeszła pospiesznie po najmniej gładkiej ścianie skały,
obcierając sobie przy tym ręce i nogi, a gdy pokonała już dwie
trzecie drogi, skoczyła w dół. Wylądowała pewnie na skalnej
półce, gdzie już czekała na nią Uraza.
 Musimy zdobyć talizman  powiedziała Abeke i popędziła
w stronę szczeliny.
Zobaczyła, jak sokolica spada na nietoperza. Sylva krzyknęła,
wyciągając ręce w stronę swojego zwierzoducha. Essix
potrząsnęła nim najpierw brutalnie, po czym wypuściła go ze
szponów. Nietoperz długo spadał, aż w końcu zniknął z pola
widzenia. Zrozpaczona Sylva opadła na kolana i wyjrzała za
krawędz przepaści, płacząc i głośno zawodząc.
Abeke nadal biegła.
Essix podfrunęła do małej szczeliny w miejscu, w którym chwilę
wcześniej trzepotał nietoperz. Abeke dopiero teraz dostrzegła, że
w szczelinie znajduje się kamienna skrzynia, ułożona ze sporych
płyt. Sokolica dziobała i szarpała je szponami, ale nie mogła
odsunąć wieka.
 Zostaw to!  zaryczał Arax, napełniając okolicę echem swych
słów.  Wynoście się, złodzieje i oszuści!
Z hukiem potężnej rzeki na skalną półkę naparł straszliwy wiatr.
Podmuch uderzył Abeke w plecy i pchał ją do przodu. Essix
została zniesiona daleko od szczeliny, straciła kontrolę nad lotem
i zaczęła spiralnie spadać, raz za razem uderzając o ścianę
przepaści. W końcu udało jej się schronić w jakiejś wnęce
osłoniętej od wichru.
Abeke pamiętała ostrzeżenia Zerifa, który wspominał, że Arax
potrafi kontrolować wiatr. Umieli to również Tancerze Deszczu,
jednak zmiana pogody wymagała od nich wielu dni przygotowań.
Abeke nie sądziła, że wichura może nadejść tak nagle. Silne
podmuchy wiatru zmieniały niespodziewanie kierunek, więc
dziewczyna, biegnąc, musiała uważać, żeby nie upaść pod ich
naporem. Uraza podążała obok niej, a wicher przyciskał jej futro
do ciała.
W końcu Abeke dotarła do Sylvy.
 Co z nietoperzem?  zapytała.
 Boku wylądował na wąskiej perci tam, w dole  odparła
kobieta, wyglądając przez krawędz z wyrazem rozpaczliwej paniki
na twarzy.  Jest ranny.
Abeke przyjrzała się szczelinie z kamienną skrzynią. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •