[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z nich dotyczy Ciebie i Twojego szacunku do siebie samej. Dlaczego masz po nim
sprzątać? Czy jesteś służącą w swoim własnym domu? Druga wynika z tego, że
alkoholicy mają skłonność do luk pamięciowych, istnieje więc bardzo realna możliwość,
że po prostu nie będzie pamiętał. Wolałby zapomnieć o całej historii, tak jak gdyby nigdy
się nie zdarzyła. Twoje sprzątanie mu w tym pomoże. Opowiadanie mu o tym, co się
zdarzyło, nie będzie miało tego samego skutku. Podobnie dzieje się wtedy, gdy pomagasz
mu położyć się do łóżka. Pozwól mu obudzić się na podłodze. W ten sposób będzie
wiedział, że naprawdę leżał nieprzytomny na podłodze. Inaczej nie możesz być pewna,
że Ci uwierzy. Jest to bardzo bolesne wspomnienie, a alkoholicy wolą unikać
nieprzyjemnych wspomnień.
Naturalnie, bardzo przejmujesz się dziećmi. Nie chcesz, żeby obudziły się
i zobaczyły bałagan. Chcesz ochronić je przed bolesną rzeczywistością. Jest to
oczywiście zrozumiałe, ale po prostu niemożliwe. Przede wszystkim zakładasz, że dzieci
cały czas spały. Jest to wysoce nieprawdopodobne. Po drugie, zakładasz, że wiedza
o tym, że coś się zle dzieje, choć nie wiadomo co, jest lepsza niż poznanie prawdy.
Przemyśl to. Dzieci wiedzą, że coś jest zle, ponieważ dużo prościej widzą świat niż
dorośli. Czują to. Odbierają to, co czujesz i to je niepokoi. Jeżeli chcesz, żeby Twoje
dzieci były silne i zdrowe emocjonalnie, muszą one konfrontować się z rzeczywistością.
%7łycie nie zawsze jest miłe. Sama wiesz, że łatwiej można wytrzymać prawdę, niż
życzliwe kłamstwo. Dzieci nie różnią się w tym przypadku od nas. Po prostu powiedz im
prawdę bez złości. To właśnie zdarzyło się zeszłej nocy, gdy tata był pijany. Jest mi
bardzo przykro, że musicie na to patrzeć, ale nie zamierzam tego sprzątać i nie chcę,
żebyście Wy to robiły .
Pozwól mężowi obejrzeć ten bałagan. Niech go posprząta. Niech poczuje się
zakłopotany wobec dzieci. Ma prawo do upokorzenia. Zarobił na nie.
Gdy potępiasz jego samego, a nie jego chorobę, sprzyjasz chorobie. Zachowujesz się
w sposób oskarżycielski, co daje mu pretekst, żeby się upić. Czuje się winny
i równocześnie urażony. Może powiedzieć, że to przez Ciebie i wyjść się napić. Jeżeli
zaakceptujesz fakt, że jest chory, będziesz winiła chorobę, nie zaś jego. Będziesz mogła
mu współczuć. Oddzielasz wtedy jego od choroby. Kiedy łamie meble, wiesz, że nie
czyni tego kochany przez Ciebie człowiek, tylko choroba. Człowiek, który wstaje weno
i jest przerażony tym, do czego przywiodła go choroba jest Ci bliski. Cała złość mu
przeszła i nawet on sam nie może uwierzyć, że mógł coś takiego zrobić. Jeżeli mu o tym
opowiesz, pewnie będzie wolał traktować to jako przesadę. I coś w tym może być.
Zareaguje też na Twój ton w podobnym tonie.
Gdy naprawdę oddzielisz osobę od choroby i oderwiesz się od tej jej części,
zaczniesz nadawać na innej długości fali. Alkoholicy są ludzmi bardzo wrażliwymi.
Czekają na Twoją reakcję. Jeżeli odczuwasz wrogość, to nawet gdy mówisz miłe słowa,
wyczują tę wrogość i wykorzystają ją jako usprawiedliwienie picia. Pamiętaj, że pod tym
względem są jak dzieci. Jeżeli naprawdę współczujesz i nie czują, że jesteś napięta, nie
mają wymówki by pić. Nie oznacza to, że Twój mąż pozostanie w domu i zachowa
trzezwość, ale oznacza, że nie może powoływać się na Ciebie jako powód swojego picia.
Musi przyznać, przynajmniej w minimalnym stopniu, że robi to z jakichś swoich
powodów, a nie dlatego, że Ty coś powiedziałaś lub zrobiłaś.
Pamiętasz Beth? Całkiem możliwe, że nie potrzebowałaby dwudziestu sześciu
szwów na ręku, gdyby dokonała takiego rozróżnienia. To rozróżnienie, o którym mówię,
wymaga szalonej pracy, ale może zaoszczędzić Ci wielu przykrości. Nie wiem, co Beth
powiedziała mężowi, gdy wszedł na górę i ją obudził, ale wiem, że na pewno była zła.
Podchwycił jej ton i zadziałał reagując przeciwko niemu. Gdyby współczuła mężowi
z powodu jego choroby, to nawet odmawiając wstania z łóżka, sygnalizowałaby swym
tonem sympatię, a nie morderczą nienawiść. Nie miałby więc na co tak zareagować. Na
razie może to nie wydawać Ci się zbyt realistyczne, ale czytaj dalej. Ta układanka sama
się ułoży.
Każde Twoje zachowanie, które może mu posłużyć za usprawiedliwienie picia
podtrzymuje chorobę. Płacz, wymyślanie, wzbudzanie poczucia winy wszystko to
stanowi dlań pretekst do picia. Obiecuje, że przestanie i przez jakiś czas panuje nad
sytuacją, ale to nie może trwać długo, a Twoje nastawienie wzmacnia jego potrzebę picia.
Ukrywanie i wylewanie alkoholu, tylko zwiększa wydatki. Lepiej nauczy się
ukrywać butelki. Ona nie będzie mi tu decydować, czy w moim własnym domu mogę
mieć alkohol .
Jeżeli naprawdę chcesz, żeby wyzdrowiał, ważne jest to, abyś zupełnie ignorowała
jego picie. Przeczytaj to jeszcze raz. Tak, dobrze zrozumiałaś. Jeżeli naprawdę troszczysz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]