[ Pobierz całość w formacie PDF ]
koñczyn, tylko tu³Ã³w i du¿y mózg. Po raz kolejny zacz¹³ rozwa¿aæ mo¿liwo-
Sci stworzenia siatki w Iraku. Jakie ma opcje? Siatka oka¿e siê konieczna,
gdy powstanie potrzeba naziemnego dotarcia do reaktora w celu jego znisz-
czenia. OczywiScie, jeSli Francuzom uda siê reaktor dostarczyæ i zainstalo-
waæ. Opcje by³y ma³o zachêcaj¹ce. Mia³ do dyspozycji co najmniej dziesi¹t-
kê dobrze wyszkolonych agentów, ale problemem by³o przerzucenie ich do
Iraku i umieszczenie na eksponowanych stanowiskach b¹dx w miejscach,
gdzie mogliby byæ przydatni. Na drodze piêtrzy³y siê problemy nie do poko-
nania. Od 1966 roku, kiedy Mosad sk³oni³ oficera irackiego lotnictwa do
ucieczki wraz z samolotem MIG-21, Mukhabarat zrobi³ siê nieprawdopo-
dobnie czujny, by nie dopuSciæ do powtórzenia podobnej hañby. Walter nie
widzia³ mo¿liwoSci przepchniêcia ¿adnego ze swych agentów przez liniê
obrony irackiego kontrwywiadu.
G³êboko westchn¹³ i dopi³ resztkê kawy. By³ w zdecydowanie z³ym humo-
rze. Ze stêkniêciem odsun¹³ fotel od stolika i wsta³. Za rzêdem sosenek jad³
Sniadanie jakiS cz³owiek. Przechodz¹c obok niego Walter zerkn¹³ ciekawie:
broda, d³ugie w³osy, intensywnie niebieskie oczy. Id¹c przez hol w kierunku
recepcji Walter nadal mia³ przed oczami tê zaroSniêt¹ twarz. I jeszcze coS:
jakby zaskoczenie w niebieskich oczach. Zaskoczenie na widok Waltera. Za-
trzyma³ siê poSrodku holu. MySli galopowa³y mu w g³owie, gor¹czkowo kata-
logowa³ wspomnienia. Obróci³ siê na piêcie i ruszy³ z powrotem na taras.
Mê¿czyzna w³aSnie odchodzi³, zostawiaj¹c na talerzu nie dojedzone jajka na
boczku. Zobaczy³ Waltera i na jego twarzy pojawi³ siê wyraz rezygnacji.
76
I oto w ca³ej okaza³oSci& nieco bardziej zaroSniêty, ale ten sam, au-
tentyczny Dave Munger! kiwaj¹c g³ow¹, powiedzia³ Walter.
Postanowi³ poczekaæ do koñca kolacji. Nie chcia³, aby cokolwiek od-
wraca³o uwagê od jedzenia. A kolacja by³a, zgodnie z jego przewidywania-
mi, doskona³a. Kaczkê poprzedzi³y gêsie w¹tróbki w purée. Przed tygodniem
Walter przys³a³ skrzynkê wina. Duff, chocia¿ twierdzi³, ¿e uwielbia wino
i na winach siê zna, na pewno wybra³by do kaczki coS bardziej oczywistego
i mniej odpowiedniego. Kiedy poprzednio Walter by³ zaproszony na kola-
cjê, musia³ piæ w³oskie Barolo do solonej wo³owiny i placków kartoflanych.
Tym razem wola³ nie ryzykowaæ i s³ysz¹c o kaczce przys³a³ Chateau Letour
1959. S¹ na tyle zaprzyjaxnieni, ¿e Duff nie obrazi siê za ten gest, ale zara-
zem bêdzie to lekki prztyczek, pomySla³.
Podczas kolacji Duff wiele mówi³ o sytuacji w Libanie i zastanawia³ siê,
czy prezydentowi Sarkisowi uda siê powstrzymaæ lewicê. Walter s³ucha³ jed-
nym uchem, pomrukami kwituj¹c wnioski Duffa, w pe³ni poch³oniêty jedze-
niem, piciem i Ruth. Stwierdzi³, ¿e bardzo schud³a, choæ bez uszczerbku dla
swej urody. Czarne w³osy mia³a splecione w kok. To uczesanie jeszcze bar-
dziej podkreSla³o wysokie koSci policzkowe i Sniad¹ cerê. Mia³a twarz smut-
n¹, a melancholii dodawa³ jej idealny owal, nieco zwê¿one policzki i pe³ne
wargi.
Jedli kolacjê w jadalni umeblowanej bardzo stereotypowo i formalnie,
a przylegaj¹cej do salonu po³o¿onego o dwa stopnie poni¿ej. W salonie okna
zajmowa³y Scianê od pod³ogi do sufitu i wychodzi³y na patio obramowane
drzewami i krzewami dyskretnie podSwietlonymi paroma reflektorami. Dwie
pozosta³e Sciany salonu zabudowane by³y pó³kami pe³nymi ksi¹¿ek. PoSrod-
ku, wokó³ niskiego sto³u, znajdowa³y siê wygodne, pokryte skór¹ fotele. Na
w¹skiej pó³ce w jadalni rozmieszczono oprawione fotografie i pami¹tki z ró¿-
nych wypraw Duffa. W jednym rogu, pod rega³em z ksi¹¿kami sta³ wysoki
postument. Le¿a³ na nim, przykryty szklanym kloszem, jeden przedmiot:
aparat fotograficzny Mungera Nikon FTN. W przedziwny sposób domino-
wa³ nad ca³ym pokojem. Walter wiedzia³, ¿e nikomu nie wolno dotykaæ apa-
ratu. Nawet pokojówce, by go odkurzyæ. Co miesi¹c Duff zdejmowa³ aparat
ze stolika, rozbiera³ go i czySci³. Czasami, ale bardzo rzadko, pokazywa³
przyjacio³om, jak aparat pracuje i w jaki sposób powinno siê go trzymaæ.
Ale im równie¿ nie wolno by³o dotkn¹æ Nikona. Walter z góry cieszy³ siê na
efekt bomby, jak¹ mia³ zamiar wkrótce zdetonowaæ. Tymczasem nu¿y³ go
wyk³ad Duffa o za³o¿eniach polityki amerykañskiej wobec Libanu, przerwa³
wiêc jego wywody i zapyta³ Ruth o pracê w sierociñcu. Rozb³ys³y jej oczy,
gdy zaczê³a opowiadaæ o dzieciach i ich rozwoju. Walter zupe³nie nie móg³
77
poj¹æ, ¿e Duff nie czyni ¿adnych wysi³ków, by zapewniæ tej kobiecie szczê-
Scie. Ruth wyjaSnia³a, ¿e nawet najm³odsze dzieci powinny byæ czym prê-
dzej umieszczone w rodzinach zastêpczych. Mia³a te¿ kilka trudnych przy-
padków i na nich siê teraz skupi³a. Minê³y ju¿ trzy lata od wojny, ale na
niektórych dzieciach wci¹¿ pozosta³y jej wyraxne Slady. By³ na przyk³ad
szeScioletni ch³opiec, na którego oczach zabito rodziców. Ruth postanowi³a
wyprowadziæ ch³opca z urazu, aby móg³ wieSæ normalne ¿ycie. Walter s³u-
cha³ uwa¿nie, natomiast twarz Duffa wyra¿a³a rosn¹ce zniecierpliwienie.
S³ysza³ ju¿ to wszystko wczeSniej, a w trakcie wykonywania zawodu repor-
tera wojennego widzia³ niejedn¹ podobn¹ tragediê i by³ na nie uodporniony.
Walter wyczu³ owo zniecierpliwienie i kiedy s³u¿¹ca sprz¹tnê³a nakrycia,
uzna³, ¿e nadszed³ czas.
Aha, przy okazji: dziS rano spotka³em Dave a Mungera obwieSci³.
Duff otworzy³ usta, d³onie zaS zacisn¹³ w piêSci. Zapanowa³a cisza. Ruth
ciekawie zerknê³a na mê¿a. Pytanie, kiedy wreszcie pad³o, sk³ada³o siê z jed-
nego s³owa, wypowiedzianego zduszonym g³osem:
Gdzie?
Walter tylko siê uSmiechn¹³. Dxwign¹³ siê ciê¿ko i spyta³ Ruth:
Kawa w salonie?
Skinê³a g³ow¹ i wsta³a.
Gdzie, do diab³a?! Duff wygl¹da³ jakby mia³ za chwilê eksplodowaæ.
Walter spojrza³ na niego z wyrozumia³oSci¹ okazywan¹ dziecku.
Tu, w Platres, w hotelu Forest Peak. Opowiem przy kawie.
Przeszli do salonu. Walter rozsiad³ siê wygodnie w skórzanym fotelu,
s³u¿¹ca poda³a mu gor¹c¹ kawê i postawi³a obok na stoliku talerzyk z miê-
towymi czekoladkami. Duff stan¹³ poSrodku salonu, rozstawi³ nogi i pa-
trzy³ to na Waltera, to na aparat fotograficzny na postumencie. Nie potrafi³
ukryæ podniecenia i niecierpliwoSci. Walter, po ³yku kawy i trzech czeko-
ladkach, obdarzy³ Duffa niewinnym uSmiechem i wreszcie wszystko opo-
wiedzia³.
Munger mieszka w okolicy od kilku lat. Szczegó³y s¹ nieznane, ale
podobno kupi³ ma³e gospodarstwo w pobli¿u Phini. Walter odniós³ wra¿e-
nie, ¿e Munger nie by³ zachwycony spotkaniem. Wyci¹ganie od niego in-
formacji przypomina³o wyciskanie wody z suchej g¹bki. Walter zaprosi³
go na kolacjê. Nawet zaproponowa³, aby przyszli tu razem dziS wieczo-
rem. Zapewni³, ¿e Dave bêdzie mile widziany. Na zachêtê napomkn¹³, ¿e
Duff ma jego Nikona. Opowiedzia³ o aukcji w Hongkongu. Munger jednak
odmówi³. T³umaczy³ siê mêtnie pilnymi zajêciami i powiedzia³, ¿e mo¿e
kiedy indziej.
Na zakoñczenie rozmowy Walter da³ mu swój bilet wizytowy i prosi³
o telefon. Munger by³ nies³ychanie speszony spotkaniem i rozmow¹.
78
CiekawoSæ Duffa nie zosta³a jednak zaspokojona. Kiedy Munger przyje-
cha³ na Cypr? Sk¹d? Co teraz robi? Jak wygl¹da?
Walter potrafi³ odpowiedzieæ tylko na ostatnie pytanie:
Trochê siê postarza³ przez te osiem lat. Pewno ju¿ zbli¿a siê do czter-
dziestki. Jest bardzo opalony, nosi brodê, d³onie ma spracowane mo¿e rze-
czywiScie uprawia ziemiê? Wyra¿a siê dziwnie i powoli, jakby odzwyczai³
siê od mówienia, w ka¿dym razie po angielsku.
Opis Waltera nosi³ znamiona pe³nego i dok³adnego, gdy¿ Walter by³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]