[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kati pożegnała się z Trevorem i otworzyła drzwi od strony kierowcy, podszedłem do niej i
podałem jej kluczyki.
To już chyba staje się tradycją& mruknąłem.
Nie powiem, żeby mi się to podobało pokręciła głową.
Wsiedliśmy do mojego samochodu, Kati odpaliła silnik i ruszyliśmy do domu.
Jechaliśmy przez chwilę w ciszy, wreszcie moja dziewczyna nie wytrzymała i włączyła
odtwarzacz CD.
Patrzyłem na Kati i czułem, że tęsknię za nią każdą najmniejszą komórką mojego ciała i
umysłu. Nie wiedziałem, co dalej z nami będzie, ale ogarnęło mnie przeczucie, że ona i ja to
jedno i nic nigdy tego nie zmieni. Nieważne, co byśmy robili, zawsze będziemy do siebie
należeć. Już zawsze.
Podjechaliśmy pod mój apartament. Kati zaparkowała i spojrzała na mnie.
Chodzmy do ciebie powiedziała cicho.
Chodzmy. Kiwnąłem głową.
Weszliśmy do budynku, jechaliśmy windą, a mi przypomniała mi się ta noc, kiedy pierwszy raz
się z nią kochałem. Wtedy też jechaliśmy do mnie windą w milczeniu, czując w powietrzu
pojedyncze molekuły naładowane naszymi emocjami. Wtedy było to czyste pożądanie, teraz
coś więcej& Jeśli chodzi o mnie, to pożądanie nadal, bo pragnąłem jej całym sobą. Ale było
jeszcze jakieś napięcie, wzajemne przenikanie się naszych buzujących uczuć, emocji, tych
wszystkich złych rzeczy, które przeżyliśmy w przeszłości, każde z osobna. I tych wszystkich
strasznych chwil, które przeżyliśmy razem.
Wreszcie dojechaliśmy na moje piętro, weszliśmy do apartamentu i stanęliśmy naprzeciwko
siebie, obserwując się i czekając na jakąkolwiek reakcję jednej ze stron.
Nie wytrzymałem, podszedłem bliżej i ująłem jej nadgarstek, przybliżyłem go sobie do ust i
wciągnąłem jej zapach.
Boże& Kati& Nie istnieję bez ciebie& szepnąłem.
Podeszła do mnie i objęła mnie ramionami za szyję.
A ja bez ciebie&
Staliśmy tak przez chwilę, czując wzajemnie swoje mocno bijące serca. Po chwili odsunęła się
ode mnie i powiedziała:
Opowiesz mi o swoim dzieciństwie, kochany?
Popatrzyłem w jej piękne podkrążone nieco oczy i szepnąłem:
Opowiem ci o wszystkim&
Kiwnęła głową, przysunęła usta do moich ust i szepnęła prawie niesłyszalnie.
Ja też jeszcze muszę ci coś powiedzieć, Tommy&
Rozdział 34
T.
Wziąłem ją za rękę, poszliśmy do mojej sypialni. Usiedliśmy na łóżku, popatrzyłem na nią, była
smutna i, jak zawsze, cudowna. Pogłaskałem ją po policzku i zakryłem twarz dłońmi. Odsunęła
moje ręce z twarzy, wówczas złapałem ją za nadgarstki, uklęknąłem przed nią i położyłem głowę na
jej udach.
Kati, dziewczynko moja najdroższa, wybacz mi. Jestem skończonym idiotą, gnojem, który nie
zasługuje na nic dobrego w swoim życiu. A dostałem ciebie. I nie potrafiłem tego utrzymać, nie
potrafiłem o ciebie zadbać. Bo jestem nic nie wartą kupą gówna. Tak jak zawsze on o mnie mówił,
że skończę w rynsztoku, że do niczego nie dojdę, że jestem najgorszym śmieciem, że...
Przestań, Boże, Tommy, co ty mówisz?! Złapała moją głowę w dłonie i przycisnęła do niej usta.
Wiedziałem, że to spieprzę, od początku wiedziałem, a kocham cię tak bardzo, Kati... że nie
jestem w stanie wyrazić tego słowami. I gdy to zawaliłem i odrzuciłaś mnie, ogarnęła mnie jakaś
paranoja. Bo nie widziałem dla siebie sensu dalszej egzystencji bez ciebie. Nie było mnie,
rozumiesz, Kati?
Kiwała głową i całowała mnie po włosach.
Tommy, to wszystko było straszne, myślałam, że umrę. Nie mogłabym bez ciebie przeżyć ani
jednej sekundy. Och, Tommy, powiedz mi wszystko. Trevor coś mi wspomniał, ale chcę to usłyszeć
od ciebie szeptała gorączkowo i całowała moją udręczoną głowę.
Wstałem, popatrzyłem na nią i pocałowałem jej dłonie.
Dobrze, Kati, opowiem ci... Nigdy o tym nikomu nie mówiłem. Nigdy nie rozmawiam o tym z
Trevorem. Nie wracam do tego, to siedzi we mnie głęboko, ale czasami wychodzi, jak miałaś
okazję widzieć. Westchnąłem. Pochodzimy z Trevorem z rozbitej rodziny. Rozbitej nie przez
alkohol, ale przez nienawiść, strach, agresję i biedę. Trevor jest starszy ode mnie o dwa lata,
urodziliśmy się tutaj, w L.A., mieszkaliśmy w Watts. Spojrzała na mnie. Tak, właśnie tam. W
najgorszej dzielnicy miasta aniołów, tylko że anioły tam się zdecydowanie nie zapuszczały.
Uśmiechnąłem się z przekąsem.
Chodz do mnie gówniarzu, kładz się, pokażę ci, kto tu jest szefem w tym domu, ty mała kupo gówna!
Usiadłem koło niej i znowu ująłem jej dłonie.
Odkąd sięgam pamięcią, w naszym domu panowała bieda, smutek, krzyk i przemoc. Zarówno
moja matka, jak i ojciec nie umieli ze sobą w ogóle rozmawiać. Potrafili tylko na siebie krzyczeć.
Ciągle się kłócili, bo nie mieli pieniędzy. Ojciec nie miał żadnego wykształcenia, imał się różnych
zajęć, a matka sprzątała w szkole, w której się uczyliśmy, co sprawiło, że ciągle byliśmy ofiarami
różnych przytyków i zaczepek innych dzieciaków. Dlatego szybko zaczęliśmy rozwiązywać swoje
problemy za pomocą pięści. Potem, w domu, dostawaliśmy za to niezłe manto. Najczęściej kablem
albo smyczą, chociaż nie mieliśmy psa, bo ojciec nigdy nie zgodził się na żadnego zwierzaka w
domu.
Wiesz, kim będziesz? Gdzie skończysz? W tym przydrożnym rowie, przy głównej ulicy w Watts, gdzie
przejeżdżające samochody będą na ciebie pryskać błotem, a ty będziesz tam gnił, cuchnący i
naćpany.
Och, Tommy. Kati pogłaskała moje dłonie.
Mój ojciec był sadystycznym despotą, który wymagał bezwzględnego posłuszeństwa od swoich
synów. Podejrzewam, że miał jakieś niespełnione aspiracje, bo podobno jak był młody, usiłował się
dostać do policji, ale nie przeszedł testów psychologicznych. Chyba już wtedy okazało się, że jest
pierdolnięty. Potarłem jedną ręką oczy, drugą ciągle trzymałem ją za dłoń. W każdym razie,
moja matka znalazła jakiegoś innego faceta w San Francisco i postanowiła zostawić ojca. Trevor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]