[ Pobierz całość w formacie PDF ]

go, nałożył koszulę, wojskową kurtkę i wyszedł na podjazd, gdzie
ujrzał swojego kierowcę schowanego pod jeepem.
- Wracajmy do kompanii - powiedział do niego. - Tam jest spo-
kojniej niż tutaj.
Howard powrócił na linię frontu, choć dokumenty wystawione
przez lekarza wojskowego informowały, że został ewakuowany do
Anglii. W konsekwencji odsyłano napływającą doń korespondencję.
Wcześniej codziennie dostawał listy od Joy, a teraz nagle się to
urwało. W tym okresie na Anglię spadały rakiety V-l i V-2, więc Ho-
ward zadręczał się myślami o losie żony i dzieci. To doświadczenie
- jak mówił - omal nie pozbawiło go zmysłów.
Joy, która otrzymała telegram z Ministerstwa Wojny, martwiła
się jeszcze bardziej. Treść tego telegramu miała brzmieć:  Pani mąż
odniósł ranę od mozdzierza [ang. mortar] i przebywa w szpitalu", zo-
stała jednak przeinaczona na:  Pani mąż odniósł śmiertelną [ang.
mortal] ranę i przebywa w szpitalu". Roztrzęsiona Joy dowiedziała
się w Ministerstwie Wojny, że powinna szukać małżonka w takim--
to-a-takim szpitalu. Zadzwoniła więc, lecz usłyszała, że John Ho-
ward nigdy tam nie trafił. Nikt nie wiedział, gdzie się znajduje. Przez
dwa tygodnie John i Joy zamartwiali się, nim wreszcie nieporozu-
mienie się wyjaśniło.
Sierżant Heinz Hickman ponownie miał okazję spotkać się w walce
z kompanią D. Relacjonuje:  Dochodziło do walki wręcz, walki po-
śród ulicznych gruzów. Nie wiedziałeś, kto biegnie przed tobą, a kto
z tyłu. Trudno było cokolwiek zobaczyć i wszyscy uciekliśmy. Za dnia
zajmowaliśmy pozycję, nocą szliśmy albo w lewo, albo w prawo, albo
też w tył. Miałem zatkniętą za pasem mapę. Nic mi jednak ona nie
dawała, bo i tak nie wiedziałem, gdzie jestem. Tak więc szło się dwa
kilometry w lewo, dwa kilometry w prawo, trzy kilometry naprzód
albo z powrotem. Wszędzie snuł się dym, unosił się odór. Codziennie
liczyłem swoich żołnierzy; w jednej drużynie pozostało dwóch, w drugiej
trzech. Byłem dowódcą plutonu, a miałem pod komendą zaledwie pięciu
ludzi".
Drugiego września, podczas próby przepłynięcia rzeki Orne, Hick-man
został ranny, dostał się do niewoli i po przesłuchaniu trafił do obozu
jenieckiego w Anglii.
Von Luckowi także nie sprzyjało szczęście. Co dwa lub trzy dni prze-
prowadzał ataki z użyciem wozów pancernych. Jednak kiedy tylko jego
czołgi wyruszały, alianccy obserwatorzy w balonach natychmiast
przekazywali przez radio informację okrętom na przybrzeżnych wodach
oraz samolotom w powietrzu i  Bum!" - na niemieckie czołgi spadały
pociski artylerii pokładowej albo pikujące Spitfire'y.
Osiemnastego lipca von Luck przeżył najcięższe bombardowanie w
życiu, przeprowadzone przez bombowce, okręty wojenne i artylerię polową.
 Monty" rozpoczął operację  Goodwood", w wyniku której miał przebić
się przez niemieckie linie, zdobyć Caen i ruszyć na Paryż. Gdy ostrzał nieco
zelżał, von Luck wyruszył motocyklem na pierwszą linię. Przybył na
stanowisko baterii armat 88 mm, wycelowanych w niebo i jeszcze
dymiących, dowodzonej przez majora Luftwaffe. Po prawej, w odległości
niespełna kilometra, dostrzegł 25 brytyjskich czołgów z Dywizji
Pancernej Gwardii, które posuwały się naprzód. Wskazał je dowódcy
baterii i powiedział:
- Majorze, proszę opuścić lufy dział i zniszczyć te czołgi.
Major odmówił. Stwierdził, że jest oficerem Luftwaffe, nie ponosi
odpowiedzialności za działania wojsk lądowych; ma strzelać do bom-
bowców, a nie do czołgów. Von Luck powtórzył rozkaz. W odpowiedzi
usłyszał to samo.
Wtedy wyciągnął pistolet, wymierzył między oczy majora z odległości
kilkunastu centymetrów i oznajmił:
- Majorze, za chwilę albo pan zginie, albo zdobędzie order.
Major polecił obniżyć lufy swoich czterech dział i otworzyć ogień
i w ciągu paru minut unieruchomił dwadzieścia pięć brytyjskich czołgów.
Wkrótce potem  Monty" odwołał operację  Goodwood".
Pod koniec sierpnia niemiecka 21 Dywizja Pancerna została wycofana
z Normandii. Von Lucka i jego żołnierzy wysłano w dolinę Rodanu, by
stawili czoła zagrożeniu ze strony wojsk inwazyjnych w południowej Francji.
Szeregowi Romer i Bąk znalezli się w alianckiej niewoli.
* * *
Na początku września Brytyjczycy przełamali front. Niemcy rzucili
się do ucieczki, a wojska brytyjskie deptały im po piętach. Kompania
D wzięła udział w tym pościgu. Dotarła do jednej z wsi nad Sekwaną, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •