[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez żołnierzy bramę.
15
W ten oto prosty sposób opuściłam bazę wojskową Crane.
Miasteczko trudno by nazwać kwitnącą metropolią, ale i tak
z trudem trafiÅ‚am na dworzec. PytaÅ‚am o drogÄ™ troje ludzi. Naj­
iedy zjawili się następnego ranka, już mnie nie było.
pierw kierowcę autobusu - możecie mi wierzyć, w życiu nie
Och, nie mieli powodów do paniki. Zostawiłam list:
K
słyszałam mętniejszych wyjaśnień, potem dzieciaka przy kasie
wjakimÅ› sklepie i wreszcie starszego pana siedzÄ…cego przed fry­
Do wszystkich zainteresowanych!
zjerem. W końcu zlokalizowałam dworzec, ale tylko dzięki
Musiałam odejść, żeby coś załatwić. Wkrótce wrócę.
temu, że z daleka dostrzegłam stojący przed nim autobus.
Z poważaniem,
KupiÅ‚am bilet powrotny - za siedemnaÅ›cie dolarów- za pie­
Jessica Mastriani
niÄ…dze, które zostawiÅ‚ mi tata.  Na wszelki wypadek" powie­
dział, wsuwając mi stówę do ręki.
Nie chciałam, żeby się o mnie martwili.
No, to właśnie był ten  wszelki wypadek". Ja w każdym
A oto, co siÄ™ staÅ‚o. ObudziÅ‚am siÄ™ wczeÅ›nie. A kiedy siÄ™ obu­
razie uznałam, że tak.
dziłam, wiedziałam, gdzie jest Sean. Tak jak poprzednio.
Zniadanie zjadłam na dworcu. Wzięłam dwa czekoladowe
Wzięłam prysznic, ubrałam się, wyszłam na korytarz, na dół
budynie i sprite'a z automatów. Kolejny dolar siedemdziesiąt pięć.
po schodach i na zewnÄ…trz.
lezionego pudeÅ‚ka i wrzuciÅ‚am jÄ… do kosza na Å›miecie w dam­
%7łeby się nie nudzić podczas jazdy, kupiłam książkę. Tę samą
skiej Å‚azience, sprawdziwszy przedtem, czy wszystkie kabiny sÄ…
książkÄ™, którÄ… zauważyÅ‚am w tylnej kieszeni spodni u Roba, kie­
puste. Potem ustawiłam się przy telefonach, takjakbym czekała
dy go widziaÅ‚am po raz ostatni. PomyÅ›laÅ‚am, że czytanie tej sa­
na rozmowę. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Nikt nigdy nie
mej książki jakoś nas zbliży.
zwraca na mnie uwagi. Niskie dziewczyny nie rzucajÄ… siÄ™ spe­
Dobra, może niezupeÅ‚nie tak. To byÅ‚a jedyna książka na pół­
cjalnie w oczy.
ce, która wydawała się choć trochę interesująca.
Po paru minutach z toalety zaczęła siÄ™ wydobywać impo­
Mój autobus przyjechał o dziewiątej. Wsiadłam do niego
nująca smuga dymu. Pierwsza zauważyła to jedna z kasjerek
jako jedyna. Zajęłam miejsce przy oknie. Czy zwróciliÅ›cie uwa­
w kasie biletowej.
gę, że przez przyciemnioną szybę autobusu wszystko wygląda
Å‚adniej? Nie żartujÄ™. Kiedy wysiadamy, wszystko staje siÄ™ ja­ - O Boże! Pożar! Pożar! - wrzasnęła, wskazujÄ…c na drzwi
skrawe, widać brud i aż nami wstrząsa. toalety.
Tak, w każdym razie, mnie się wydaje. Pozostałe kobiety wpadły w panikę. Zaczęły krzyczeć, żeby
wszyscy opuścili budynek. Ktoś zawołał:  Zadzwońcie pod
Jazda do Paoli trwaÅ‚a okoÅ‚o godziny. WiÄ™kszość czasu spÄ™­
911!", a jeden z tajniaków pytał, czy jest gdzieś gaśnica. Drugi
dziłam, wyglądając przez okno. W Indianie nie ma zbyt wiele
zaczął rozmawiać przez komórkę. Prosił kolegów, pewnie tych,
do oglądania, z wyjątkiem pól kukurydzy. Tak pewnie jest
co siedzieli w nieoznaczonym samochodzie, żeby wezwali straż
w większości stanów.
pożarną.
W Paoli wysiadłam i udałam się na dworzec. Był większy
niż ten, z którego wyruszyłam - z rzędami krzeseł i mnóstwem Właśnie wtedy autobus jedenasta piętnaście z Indianapolis
automatów telefonicznych. Ale i tak bez trudu rozpoznaÅ‚am taj- zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed stacjÄ…. Powoli ruszyÅ‚am na spotkanie pasa­
niaków. Jeden siedziaÅ‚ przy automatach z napojami, drugi w po­ żerom.
bliżu mÄ™skiej toalety. Za każdym razem, kiedy na stacjÄ™ wjeżdżaÅ‚ Sean wysiadÅ‚ piÄ…ty. ByÅ‚ przebrany - tak pewnie mu siÄ™ wy­
autobus, wstawali i wychodzili na zewnątrz, udając, że na kogoś dawało. Przefarbował sobie włosy na brązowo. Wielkie rzeczy.
czekajÄ…. Potem, nie widzÄ…c Seana, wracali na swoje miejsca. Jego piegi i tak widać byÅ‚o na milÄ™. Do tego wciąż miaÅ‚ na gÅ‚o­
wie tę głupią czapkę, zsuniętą na czoło.
ObserwowaÅ‚am ich przeszÅ‚o godzinÄ™, wiÄ™c wiem, co mó­
wię. Naprzeciwko dworca stał również nieoznaczony samochód A poza tym, przepraszam, dwunastoletni chłopak, niski jak
policyjny, drugi zaparkował nieco dalej, przed kręgielnią. na swój wiek, samotnie podróżujący autokarem, i to w środku
dnia, kiedy powinien siedzieć w szkole? Też mi konspiracja!
Kiedy już miał nadjechać autobus Seana, musiałam jakoś
odwrócić uwagę gliniarzy, żeby nie zdążyli go zgarnąć, zanim ja Na szczęście mój mały pożar odegrał swoją rolę. Nie wiem,
z nim porozmawiam. Oto, co zrobiÅ‚am: czy mieliÅ›cie kiedyÅ› okazjÄ™ wÄ…chać palÄ…cy siÄ™ plastikowy po­
Spowodowałam pożar. jemnik na śmiecie. Zapewniam was - cuchnie koszmarnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •