[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez mamÄ™ i pana G., kiedy wejdÄ™ tam, wyglÄ…dajÄ…c jak Kirsten Dunst po scenie w jacuzzi w
Pięknej i szalonej. No wiecie. Histerycznie zapłakana i tak dalej.
Ten płacz naprawdę działa na nerwy Ephraimowi Kleinschmidtowi. Chyba jeszcze
nigdy nie wiózł swoją taksówką rozszlochanej szesnastoletniej księżniczki. Cały czas zerka
na mnie we wstecznym lusterku i próbuje mi wręczać kleeneksy z pudełka na swojej desce
rozdzielczej.
Jakby jakieś kleeneksy mogły pomóc!!!!!
Jedyne, co mi pomoże, to opisać to wszystko w jakiś w miarę klarowny,
uporządkowany sposób. Bo to się nijak kupy nie trzyma. To się w ogóle NIE MO%7łE dziać.
To NIEMO%7Å‚LIWE.
Ale, niestety, tak jest.
Tylko nie rozumiem, jak on mógł nigdy mi tego nie POWIEDZIE. Bo naprawdę
sądziłam, że nasz związek jest idealny.
Okay, może nie IDEALNY, bo żaden związek IDEALNY nie jest. Przyznam, że te
różne historie komputerowe strasznie, ale to strasznie mnie nudziły.
Ale przynajmniej on o tym WIEDZIAA i nie zanudzał mnie nimi. Chociaż tyle.
Wiem, że jego też naprawdę nudziły opowieści o moich lekcjach etykiety. To znaczy,
o tym jak należy wykonywać dworski ukłon i przed kim, i inne takie. Dlatego starałam mu się
tego oszczędzać.
Ale poza tym, myślałam, że nasz związek jest dobry. OTWARTY związek. Związek,
w którym można POWIEDZIE drugiej stronie różne rzeczy i nie mieć przed sobą żadnych
sekretów.
Nie miałam pojęcia, że Michael coś takiego przede mną ukrywał przez ten CAAY
CZAS, kiedy ze sobą chodziliśmy.
A ta jego wymówka - że ja nigdy nie pytałam - jest %7łAAOSNA. Bardzo mi przykro,
ale jest po prostu... - O MÓJ BO%7Å‚E, PANIE EPHRAIMIE KLEINSCHMIDT, NIE, NIE
CHC %7łADNYCH WICEJ CHUSTECZEK - ...głupia. Nie wolno NIE POWIEDZIE
czegoś takiego swojej dziewczynie, nawet jeśli nigdy o to nie spytała, bo ZAKAADAAA, że...
Chociaż powinnam się była domyślić. No bo, co ja sobie WYOBRA%7łAAAM????
Michael jest za bardzo seksowny, żeby nie...
Dobra. To jakieś szaleństwo. Serio.
A wszystko szło tak dobrze. Przynajmniej WYDAWAAO mi się, że idzie dobrze.
Nawet mdłości mi przeszły. To fakt, niewiele jadłam - zamówiłam tuńczyka z sałatką z
karczochów, fasolki i szalotek posypanÄ… parmezanem, a dla Michaela kurczaka à la moutarde,
zielony groszek, cebulki cipollini, małe marchewki i sos z groszkiem  cappuccino , i na
spółkę dla nas obojga mus czekoladowy na deser. Trochę się martwiłam tymi szalotkami, ale
miałam ze sobą malutki pojemniczek odświeżacza do ust w torebce - bo tak bardzo
denerwowałam się tym, co wiedziałam, że potem zrobię.
Ale samo PRZEBYWANIE w bliskości Michaela i jego szyi, a więc jego feromonów,
uspokoiło mnie na tyle, że do czasu, kiedy zabraliśmy się do musu, miałam wrażenie, że
poradzÄ™ sobie z tym wszystkim.
Więc zebrałam się na całą odwagę i powiedziałam:
- Michael, pamiętasz, jak kiedyś moja mama i pan G. pojechali do Indiany, a ja
musiałam zostać w tym apartamencie w Plaza, i zaprosiłam na wieczór Lilly i Tinę, i resztę
dziewczyn, a nie ciebie, i ty się na mnie tak strasznie wściekłeś?
- Nie wściekłem się - zaprotestował Michael.
- Taa, ale byłeś zawiedziony, że zamiast nich nie zaprosiłam na tamten wieczór
CIEBIE.
- To prawda - przyznał Michael.
- A więc teraz mam ten apartament hotelowy do dyspozycji. I zaprosiłam ciebie, a nie
Lilly i dziewczyny.
- A wiesz - powiedział Michael z uśmiechem - nawet to zauważyłem. Ale nie
chciałem nic mówić, w razie gdyby dziewczyny miały wpaść zaraz po kolacji.
- Ale dlaczego miałyby wpaść po kolacji?
- To był taki żart. Naprawdę domyśliłem się, że nie wpadną. Ale z tobą czasem trudno
coś przewidywać na pewno.
- Och. No cóż, chodzi o to, że... - I było mi tak STRAAAASZNIE trudno to
powiedzieć, ale MUSIAAAM to zrobić. Bo wiecie, ja CHCIAAAM to zrobić. To znaczy,
szczerze i głęboko czułam, że jestem gotowa To Zrobić. - Wiem, że mówiłam, że chcę
zaczekać z seksem do czasu mojego balu maturalnego. Ale dużo się nad tym zastanawiałam i
naprawdę sądzę, że jestem gotowa już teraz. Dzisiaj.
Michael nie zdziwił się aż tak bardzo, jak przewidywałam. Jak sądzę, głównie dlatego,
że już siedzieliśmy sami i jedliśmy kolację w hotelowym pokoju. Teraz, kiedy o tym myślę,
mam wrażenie, że to wszystko jednak zdradzało moje intencje.
A potem powiedział coś, od czego kompletnie zgłupiałam (nawet nie wiedziałam, że
to dopiero PIERWSZA z WIELU rzeczy, które Michael powie mi tego wieczoru, a od
których ja kompletnie zgłupieję):
- Mia - odezwał się - czy jesteś tego pewna? Bo wcześniej dość stanowczo upierałaś
się przy tej całej nocy po balu maturalnym, i ja nie chcę, żebyś zmieniała zdanie w tej sprawie
tylko dlatego, że ja na trochę wyjeżdżam, a ty się obawiasz, że ja może, hm, poderwę jakąś
gejszę, jak już wspominałaś.
!!!!!!!!!!
Na co ja, oczywiście, wykrztusiłam:
- Hm... CO?
Bo powiedzmy sobie prawdę, w ciągu minionego roku Michael dość wyraznie
demonstrował swoje pożądanie do, no cóż - mnie. I fakt, że w ogóle KWESTIONOWAA
mojÄ… propozycjÄ™, mocno mnÄ… wstrzÄ…snÄ…Å‚.
Nie wspominając nawet o tym, że jeszcze mnie nie rzucił na łóżko, deklarując
jednocześnie, że do żadnej Japonii teraz już definitywnie nie pojedzie.
- Ja rozumiem - powiedział z taką miną, jakby coś go autentycznie, fizycznie bolało. -
Tylko że, widzisz... Ja nie chcę, żeby to się stało z niewłaściwych powodów. Na przykład
dlatego, że sobie pomyślałaś, że jak to zrobimy, to ja zmienię zdanie w sprawie wyjazdu.
No więc wtedy usiadłam tam, mrugając oczami, bo... No cóż, bo nie mogłam
uwierzyć, że to się w ogóle dzieje!!!! To znaczy, że on byłby absolutnie gotów To Zrobić, a
potem i tak wyjechać!!!!!! Widać było wyraznie, że on wierzył, tak jak początkowo Tina, że
ja chcę z nim się słodko kochać tylko po to, żeby on mógł, wyjeżdżając na drugi kraniec
świata, zabrać ze sobą piękne wspomnienie.
O czymÅ› takim, wybaczcie - NIE MA MOWY.
- Hm - mruknęłam. Bo tak byłam zbita z tropu. - Nie. Ja wcale nie dlatego zmieniłam
zdanie w sprawie wieczoru po balu maturalnym. ZUPEANIE nie dlatego.
- Naprawdę? - Michael TOTALNIE wyglądał, jakby mi nie uwierzył. - Więc jeśli dziś
wieczorem będziemy się kochali, to nie wściekniesz się, kiedy jutro wyjadę do Japonii?
- Nie - odparłam. Byłam pewna, że skrzydełka nosa latały mi jak głupie, skoro tak
strasznie zełgałam. Ale miałam nadzieję, że światło jest na tyle słabe, że on tego nie
dostrzeże. - Ale wiesz... Muszę chyba powiedzieć, że trochę się dziwię, że nadal
CHCIAABYZ jechać. Biorąc pod uwagę, no wiesz. %7łe chodzi o seks. Ze mną. Co mogłoby
mieć miejsce regularnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •