[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cholika, aż mężczyzna zatoczył się do tyłu i potknął o trzymaną przez Darricka szatę.
— Nie — powiedział Cholik, zaciskając ręce na mieczu, który go przebił. Gdy chwycił ostrze,
jego ręce zapłonęły błękitnym ogniem, ale wydawało się, że nie może puścić go, tak samo jak nie
był w stanie wyjąć go z piersi.
Wykorzystując fakt, że Cholik nie mógł z nim walczyć, Darrick chwycił drugą ręką krawędź
platformy i wspiął się na nią. Uwolniony z uchwytu Darricka Cholik zrobił krok do tyłu i wypadł za
barierkę.
510
Miecz! ryknął Mat w głowie Darricka. Kabraxis jest wciąż przed tobą.
Darrick lewą ręką mocno chwycił się platformy, a prawą wyciągnął w stronę miecza. Życzył
sobie, żeby ten wrócił do niego, jak zrobił to tamtego dnia w domu Elliga Barrowsa.
W chwili, gdy trup Cholika uderzył o ziemię, Darrick poczuł jak moc wiąże go z mieczem. Pa-
trzył, jak zaczarowane ostrze wyrywa się z trupa. Miecz Hauklina był w powietrzu i leciał w stronę
Darricka, gdy wąż nagle podrzucił swój łeb do góry, wyrzucając go wysoko w powietrze i odpycha-
jąc miecz na bok.
Darrick niemal zderzył się ze sklepieniem katedry. Kręcił się, machał rękami i rozpaczliwie
usiłował odzyskać władzę nad swym ciałem. Przerażony patrzył, jak wąż opuszcza głowę i otwiera
paszczę. Jego gardło wypełniał ogień, obiecując mu śmierć w płomieniach, gdyby tylko dał się
pochwycić.
Łap miecz! ryknął Mat. Jeśli nie masz tego miecza, to nic nie masz.
Darrick skoncentrował się na mieczu, ale nie mógł wygnać ze swojego umysłu obrazu czekają-
cego na dole węża. Dotarł do szczytu trajektorii i zaczął spadać. Gdyby nawet wąż jakimś sposobem
go nie pochwycił, miał pewność, że i tak nie przeżyje upadku.
Miecz! krzyczał Mat. Miecz ochroni cię, jeśli go będziesz trzymał. I ja mogę ci pomóc przez moc
miecza.
511
Darrick odepchnął od siebie myśli o śmierci. Jeśli nawet zginie, to będzie to koniec cierpień,
które przeżywał przez ostatni rok i wszystkie wcześniejsze lata.
Skoncentrował się na mieczu Hauklina, wzmacniając więź, która między nimi istniała. Trup
Cholika leżał na kamiennej posadzce obok łba węża, ale zaczarowane ostrze uwolniło się z niego
i poleciało w stronę wyciągniętej ręki Darricka.
Trzymaj miecz, powiedział Mat. Trzymaj miecz, a ja ci pomogę.
Nie będąc w stanie zmienić kierunku lotu, Darrick spadał jak kamień w stronę czekającej na
niego paszczy węża. Otoczyły go płomienie i przez chwilę myślał, że zostanie spopielony. Czuł
niewiarygodne, pozbawiające zmysłów gorąco.
Spokojnie, ostrzegł go Mat. Choć Darrick miał pewność, że głos pochodzi z głowy, i tak brzmiał
słabo, jakby dobiegał z dużej odległości. To będzie najgorsze, Darrick, ale nie ma tego jak obejść.
Darrick nie mógł uwierzyć, że nie umarł. Sam upadek i uderzenie o kamienny pysk węża powin-
no go zabić, ale ogień jeszcze bardziej zmniejszał szansę jego przeżycia.
Żył. Czuł to wyraźnie, gdyż oddychał ciężko i z wysiłkiem, a całe ciało go bolało.
Nie możesz tu leżeć, powiedział Mat słabym głosem, jakby dochodzącym z bardzo daleka. To
jest Czarna Droga. Spaczona Droga Cieni. Kabraxis jest tu jedynym władcą. W każdym razie w to
wierzy. Zabije cię, jeśli tak tu będziesz leżał. Wstawaj. . .
512
— Wstawaj — powiedział ktoś szorstko. — Wstawaj, ty bezwartościowy bękarcie.
Darrick rozpoznał głos jako należący do ojca. Gwałtownie otworzył oczy i ujrzał znajomą stodołę
za należącym do ojca sklepem rzeźnika. Odkrył, że leży na zepsutym sianie na stryszku.
— Nie myślałeś, że złapię cię, jak tu śpisz, co? — spytał ostro ojciec.
Darrick instynktownie zwinął się w kłębek, próbując się ochronić. Całe ciało bolało go od lania,
które dostał wczoraj, może dwa dni temu. A może nawet i tego dnia, tylko wcześniej. Czasem po
biciu Darrick tracił rachubę czasu. Prócz rachuby czasu zdarzało mu się tracić przytomność.
— Wstawaj, do licha! — Ojciec kopnął go, wyciskając mu powietrze z płuc i być może łamiąc
kolejne żebro.
Darrick z przerażeniem stanął przed ojcem. Wydawało mu się, że coś ma w ręku, ale nic nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •