[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gra, a każde słowo miało podwójne znaczenie. Była trzecia nad ranem, a on wyrwał ojca Jen z
głębokiego snu. Jak mógł się spodziewać, że zostanie właściwie zrozumiany?
Luke upuścił słuchawkę i oparł się policzkiem o biurko dyrektor Hawkins. Teczka,
którą trzymał na kolanach, zsunęła się na podłogę, rozsypując papiery pełne kłamstw. Nie
dbał o to. Nie dbał o to, że ktoś przechodzący tędy może go złapać w miejscu, w którym nie
powinno go być. Nie dbał już zupełnie o nic.
Czy Jen dotarła kiedyś do takiego stanu, planując pikietę?
Luke przypomniał sobie ostatni raz, kiedy ją widział, tej nocy, zanim wyruszyła do
stolicy. Sprawiała niemal nieziemskie wrażenie, jakby już opuściła świat, który dzieliła z
Lukiem. I rzeczywiście tak było, bo on nadal się ukrywał, a ona miała właśnie zaryzykować
życie dla wolności.
Tobie było łatwiej - oskarżył ją w myślach Luke. - Ty nie byłaś taka zagubiona.
Nie jest łatwo, jeśli twoja najlepsza przyjaciółka jest martwą bohaterką.
Zwyczajnie nie umiem ci dorównać, Jen - pomyślał Luke. - Nie jestem tobą.
Nie był także Lee Grantem. Powoli, po prostu po to, żeby się ich pozbyć, zaczął
zbierać fałszywe papiery i wpychać je z powrotem do teczki. Poruszając się jak we śnie,
odstawił telefon na biurko, odłożył teczkę do szafy i zatrzasnął drzwiczki. Wyszedł z gabinetu
i zamknął za sobą drzwi, nie próbując w żaden sposób ukryć rozsypanego szkła.
Musiał uciekać i to wszystko - mógł zabrać ze sobą pozostałą czwórkę. Musieli po
prostu zaryzykować, może spróbować ukryć się w mieście.
Luke całkowicie stracił poczucie czasu. Uznał, że zanim obudzi i śmiertelnie przerazi
pozostałych, wyjrzy na zewnątrz, żeby sprawdzić, ile zostało do świtu.
Podszedł do drzwi, z których zawsze korzystał, prowadzących do lasu, a niegdyś także
do jego ogrodu. Chciał przekręcić gałkę, ale jego ręka musiała osłabnąć z wyczerpania, a
palce ześlizgnęły się z uchwytu. Złapał ją mocniej i spróbował jeszcze raz.
Drzwi były zamknięte - zamknięte od zewnątrz.
Luke w panice pobiegł do drzwi frontowych, tych samych, przez które wszedł
pierwszego dnia, prowadzony przez pana Talbota.
One także były zamknięte.
Co za szkoła zamykała swoich uczniów w nocy na klucz?
To nie była szkoła, tylko więzienie.
Luke biegł od drzwi do drzwi, próbując otworzyć wszystkie, jakie przyszły mu na
myśl, ale to było bez sensu. Okazało się, że wszystkie pozamykano na klucz, a w żadnych z
nich nie było szyby, którą mógłby rozbić.
W końcu usiadł na podłodze przed salą historyczną.
Jesteśmy w więzieniu - pomyślał. - Zupełnie jak myszy w pułapce.
Nie był w najmniejszym stopniu zdziwiony, kiedy usłyszał kroki w korytarzu. Z
trudem zmusił się do podniesienia głowy, ale nie stał nad nim ani Jason, ani funkcjonariusz
Policji Populacyjnej, tylko jego nauczyciel historii, profesor Dirk.
- Marsz do łóżka, młody człowieku - polecił profesor Dirk. - Doceniam twoją pilność i
zainteresowanie historią, ale nauka w nocy jest surowo zabroniona. Obawiam się, że muszę ci
dać...
- Wiem, wiem - przerwał Luke. - Dwa punkty karne.
Pod surowym okiem profesora Dirka zrezygnowany Luke powlókł się z powrotem na
górę.
ROZDZIAA TRZYDZIESTY CZWARTY
Luke obudził się następnego ranka przepełniony poczuciem winy. Jak mógł spać przez tyle
godzin? Musiał wrócić do pokoju, ponieważ profesor Dirk go obserwował, ale potem przecież
mógł wymknąć się z powrotem. Dlaczego przynajmniej nie ostrzegł pozostałych?
Jakaś racjonalna część jego mózgu podsunęła, że ostrzeżenie niewiele by dało, skoro
nie mieli jak uciekać.
Jego współlokatorzy narzekali na egzaminy czekające ich tego dnia. Jeden czy dwaj
siedzieli na łóżkach z otwartymi książkami i próbowali się uczyć w trakcie ubierania.
Wydawało się nieprawdopodobne, że w takim momencie ktoś może myśleć o egzaminach.
Luke z obawą spojrzał na łóżko Jasona, ale było puste, ze skotłowaną kołdrą, jaką
widział w nocy i wgnieceniem na poduszce. Po samym Jasonie nie było śladu.
- Gdzie jest Scott? - wbrew wszelkim wysiłkom głos Luke a zadrżał.
Jego pytanie spotkało się z milczeniem pozostałych.
- Nie wiem - mruknął w końcu któryś chłopak i wrócił do nauki.
Przy śniadaniu Luke usiadł z kolegami Jasona, ale sam Jason nadal się nie pojawił.
Luke popatrzył na czterech chłopców, których Jason zdradził: Antonio/Samuel miał lśniące
ciemne oczy i zarazliwy uśmiech, Denton/Travis znał setki zagadek, Sherman/Ryan mówił z
akcentem, jakiego Luke nigdy wcześniej nie słyszał, a Patrick/Tyron powiedział kiedyś, że
dostał swój fałszywy dowód, bo  Irlandczycy mają szczęście . Luke właściwie nie znał zbyt [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •