[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podczas ostatniego tygodnia ich pobytu na Bahamach. Już
ona się postara, żeby Delia porządnie odpoczęła.
- Dziękuję za informację - powiedziała. - Nie powtórzę
nikomu oprócz mojej siostry.
Pielęgniarka uśmiechnęła się i pokiwała głową.
Barb zawróciÅ‚a do pokoju Delii i zobaczyÅ‚a idÄ…cego kory­
tarzem Barneya. Był bardzo zdenerwowany.
- Co z nią? - zapytał.
- Zasnęła tuż przed moim wyjściem - odparła Barb, po
czym skrzyżowała ręce na piersi i zaatakowała męża: - Czy
NIEBEZPIECZNA MIAOZ 157
ja się wreszcie dowiem, co tu się dzieje?! Pielęgniarka twier-
dzi, że Delia udaremniÅ‚a zamach na tego gangstera w kasy­
nie.
Barney zaprowadziÅ‚ żonÄ™ do poczekalni i posadziÅ‚ w kÄ…­
cie, z dala od innych.
- Wybacz, ale nie mogłem ci powiedzieć wcześniej. Przy-
skrzynili płatnego zabójcę w Nassau. Przyjechał tu z Miami.
Miał zlikwidować Carrerę.
- Kto go nasłał? FBI? - zapytała Barb, która nie doszła
jeszcze do siebie po tym, co usłyszała od pielęgniarki.
- Nie - odparÅ‚ Barney. - Pewien gangster, który zamie­
rzał prać tu brudne pieniądze. Planował przejąć kolejno
wszystkie kasyna. Gość mieszka w Miami i wypowiedział
wojnę mafii z północy, ale na razie nie ruszał nikogo. Jednak
dzisiejszy atak zmienia postać rzeczy, bo Carrera ma przyja­
ciół, i to wielu - UrwaÅ‚, by zaczerpnąć tchu. - Ten typ z Mia­
mi popełnił wielki błąd, decydując się na zabójcę, który ma
tak zabagnioną kartotekę. W New Jersey jest ścigany pod
zarzutem dwukrotnego morderstwa i wÅ‚adze stanu już wystÄ…­
piły o ekstradycję.
- Znalezliśmy się w samym centrum wojny gangów!
- Nie. Nic nie rozumiesz. MÅ‚odszy brat Carrery zginÄ…Å‚
z rozkazu człowieka, który prał brudne pieniądze na Baha-
mach. To bankier, z mafijnymi koneksjami oraz powiÄ…zania-
mi z kolumbijskim kartelem narkotykowym. Carrera od
tygodni próbował go dopaść. W tym celu zgodził się na
współpracę z FBI.
'l Barb otworzyła usta ze zdumienia.
- Wiedziałem, że tak zareagujesz. Delia nie może się
o tym dowiedzieć - powiedziaÅ‚ z naciskiem. - Już i tak zro­
biła więcej, niż chciałem. Minionej nocy dwukrotnie ocaliła
Carrerze życie. Za pierwszym razem potrąciła mordercę
158 NIEBEZPIECZNA MIAOZ
i zmusiła go do ucieczki, zanim się zorientował, z kim ma do
czynienia. Za drugim rzuciÅ‚a siÄ™ na niego w chwili, gdy wy­
strzeliÅ‚. Ona i pózniej Carrera przelecieli przez porÄ™cz w trak­
cie szamotaniny. - Potrząsnął głową. - Smith i Dunagan nie
byli daleko, ale nie zdążyliby na czas, bo zawiódł jeden
z nadajników. Boję się, że kiedy kiedy Carrera stanie na nogi,
Smith będzie miał poważne kłopoty.
- Carrera nawet go nie rozpozna - powiedziała cicho
Barb. - Nie pozna nikogo, Å‚Ä…cznie z DeliÄ…. Kiedy siÄ™ spotka­
liÅ›my, wracaÅ‚am z oddziaÅ‚u intensywnej terapii. Carrera od­
zyskał przytomność, ale ma amnezję i nic nie pamięta.
- No tak! Tego nam tylko trzeba! Przecież to katastrofa!
JesteÅ›my dopiero w poÅ‚owie drogi, a on jest osiÄ… caÅ‚ej opera­
cji. Jeśli nam nie pomoże, ten szczur z Miami może wsunąć
nogę między drzwi!
- To już nie nasz problem. Nie chcę, żeby Delia była
w szpitalu. Zamierzam ją zabrać do domu.
- Wiem, ale nie możemy teraz wyjechać - tłumaczył jej
Barney. - Współpracuję z Dunaganem, bo dobrze znam tego
bankiera z Miami - dodaÅ‚. - MuszÄ™ dokoÅ„czyć to, co za­
czÄ…Å‚em.
- Czemu się w to mieszasz? - zapytała Barb. -I kim jest
Dunagan?
Barney skrzywił się.
- W zeszÅ‚ym roku próbowaÅ‚em kombinować z podatka­
mi. Jeżeli teraz pomogę tym z FBI, skończy się na grzywnie.
Nie bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ za karÄ™ oddać fiskusowi poÅ‚owy moich do­
chodów.
- Barney! - wykrzyknęła Barb. - Jak mogłeś?!
Barney poklepał ją po ręce.
- Nie udawaj takiej przyzwoitej, kochanie. Oboje wiemy,
że i ty masz co nieco na sumieniu.
NIEBEZPIECZNA MIAOZ ft 159
- Delia nic nie wie i nie ma prawa się dowiedzieć! -
uniosła się Barb.
Barney zawahał się.
- Muszę ci coś powiedzieć, choć wiem, że ci się to nie
spodoba. Ten bankier, który prał brudne pieniądze, to Fred
Warner. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • metta16.htw.pl
  •